Rankingów obrzydliwych i niepokojących czy przerażających filmów jest wiele. W większości z nich powtarza się jednak kilka produkcji powszechnie uważanych za odstręczające. Seanse często kończyły się wymiotami czy omdlewaniem publiczności, a z niektórymi filmami nie byli w stanie poradzić sobie nawet najtwardsi krytycy filmowi. Oto cztery najbardziej obrzydliwe filmy w historii kina.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Ludzka stonoga" to wyreżyserowana przez Toma Sixa historia o niemieckim lekarzu, który chce stworzyć "ludzką stonogę". Mimo obrzydliwości produkcja odniosła na tyle duży sukces, że powstały jeszcze dwie kolejne odsłony. Pomysł na film narodził się z żartu pomiędzy znajomymi. Produkcja cieszyła się sporą popularnością w internecie. Dzięki temu można śmiało stwierdzić, że o dziele Toma Sixa słyszał prawdopodobnie każdy, choć seans w całości obejrzeli nieliczni. Dla wielu fanów to niezaprzeczalnie najbardziej obrzydliwy film świata.
"Piła III" miała trudne zadanie. Oczekiwania fanów gore i horrorów po dwóch pierwszych odsłonach serii były ogromne. Produkcja wyreżyserowana przez Darrena Lynna Bousmana nie doścignęła swoich poprzedniczek, ale sprostała fanom mocnych wrażeń. Jak podaje Filmweb, podczas seansu "Piły III" w kinie w Stevenage w Wielkiej Brytanii obsługa musiała aż trzykrotnie wzywać karetkę do widzów, którzy tracili przytomność. Nie były to sytuacje odosobnione. Na pokazie testowym w Warszawie dla pewności zapewniono więc profesjonalną opiekę medyczną.
"Mięso" do kin trafiło w 2016 roku i szybko zrobiło się o nim głośno. Widzowie byli na tyle obrzydzeni i zniesmaczeni, że pracownicy kina Nuart Theatre w Los Angeles zapobiegawczo rozdawali przed seansem torby na wymioty. Historia wegetarianki, która zaczyna pragnąć surowego mięsa, a w końcu staje się kanibalką, ma swoich fanów, zebrała też dobre recenzje. Film "Mięso" w 2016 roku zdobył nawet Nagrodę Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej podczas festiwalu w Cannes.
"River of Fundament" z 2014 roku to pozycja o tyle interesująca, co odrażająca. Motywem przewodnim niezależnego filmu jest bowiem… rzeka ludzkich odchodów. Fabuła skupia się na reinkarnacji duszy głównego bohatera, a w filmie pojawiają się elementy musicalu i opery. Co ciekawe, choć dzieło to jest uważane za niszowe, wystąpiły w nim gwiazdy Hollywood jak Ellen Burstyn, Maggie Gyllenhaal czy Paul Giamatti. Produkcja w reżyserii Matthew Barnesa i Jonathana Beplera prezentowana była widzom jedynie na specjalnych pokazach, a krytycy mieli poważny problem. Nie wszyscy byli w stanie ukończyć 330-minutowy seans musicalu o odchodach, a ci, którym się udało, stwierdzali, że film jest "nieoglądalny".