Rick Moranis był jednym z najznakomitszych hollywoodzkich komików. Wystąpił w takich produkcjach jak "Pogromcy duchów", "Kosmiczne jaja", "Spokojnie tatuśku" czy "Awantura o spadek". Choć w pamięci wielu zapisał się jako Barney Rubble z filmowej wersji bajki "Flinstonowie", to najważniejszą rolą w jego karierze była postać szalonego Wayne’a Szalinskiego w serii filmów familijnych. Produkcje "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki", "Kochanie, zwiększyłem dzieciaka" czy "Kochanie, zmniejszyliśmy siebie" przyniosły mu międzynarodową sławę i rozpoznawalność.
Mimo że na ekranie Moranis rozbawiał widzów do łez, to prywatnie przeżywał tragedię. W 1991 roku z powodu choroby, jaką był nowotwór piersi, zmarła jego żona, Ann Belsky. Aktor został sam z dwójką dzieci, córką Rachel oraz synem Mitchellem. Dlatego tuż po premierze ostatniego filmu z popularnej serii, ogłosił, że wstrzymuje karierę. — Jestem samotnym rodzicem. Zrozumiałem, że nie mogę połączyć wychowywania dzieci i pracy zawodowej, która wymaga wielu podróży. Zrobiłem sobie małą przerwę, która zmieniła się w dłuższą przerwę, a potem odkryłem, że naprawdę nie tęsknię za tym wszystkim — wyznał kilka lat później w wywiadzie dla "USA Today". Po zniknięciu z show-biznesu, Moranis zajął się pełnoetatowo opieką nad pociechami. W jednym z wywiadów tłumaczył, że nie zrezygnował z aktorstwa na zawsze, lecz wstrzymał swoją aktywność zawodową na pewien czas. — Byłem i jestem tą samą osobą. Nie zmieniłem się. Zmieniły się moje priorytet — tłumaczył w jednym z wywiadów.
Choć Moranis przestał pojawiać się na ekranie i odrzucał wiele intratnych propozycji, to wciąż był aktorem dubbingowym. Użyczał swojego głosu w wielu produkcjach dla dzieci. Możemy go usłyszeć m.in. w bajce "Rudolph czerwononosy renifer i wyspa zaginionych zabawek" czy w dwóch częściach z serii "Mój brat niedźwiedź". W 2018 roku gościnnie wystąpił również na ekranie, wcielając się w jedną z postaci w serialu "Goldbergowie".
Już w 2014 roku aktor przyznał, że z chęcią powróciłby do zawodu, lecz czuje, że nie ma dla niego miejsca w świecie hollywoodzkich produkcji. Podkreślał, że w aktorstwie istotne jest dla niego to, by każda postać miała jego pierwiastek. Dlatego wielokrotnie modyfikował powierzone mu kwestie w taki sposób, by były jak najbardziej zabawne dla widzów. — Dotarłem do punktu, w którym tylko "grałem", bo to reżyserzy decydowali, co mam powiedzieć. To już nie było dla mnie. Naprawdę nie jestem aktorem, jestem komikiem — tłumaczył. W 2020 roku Moranis podpisał kontrakt z Disneyem na nowy film z serii "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki", która przed laty przyniosła mu popularność.