Andrzej Łapicki urodził się 1924 roku w Łotwie. Nie spędził tam dzieciństwa. Jego rodzina szybko przeprowadziła się do Warszawy, gdzie ojciec aktora dostał posadę wykładowcy prawa rzymskiego na Uniwersytecie Warszawskim. Przyszły gwiazdor pracował nad warsztatem aktorskim w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej. Nie zabrakło tam pięknych kobiet, które darzyły sympatią aktora z wzajemnością. Łapicki otarł się o śmierć już jako młody chłopak, walczył w powstaniu. Został wówczas złapany przez Niemców, ale udało mu się wydostać z ich rąk. To doświadczenie nie poskromiło go zawodowych ambicji i już wkrótce zdobył w Polsce ogromną popularność.
Zagorzali fani aktora z pewnością pamiętają o takich filmach z jego udziałem jak "Pamiętnik pani Hanki", "Lalka", "Panny z Wilka", "Pan Tadeusz" czy o serialu "M jak miłość", gdzie Łapicki grał w latach 2010-2012. Talent aktora został doceniony wielokrotnie. Otrzymał on bowiem mnóstwo odznaczeń i nagród, o których marzyli jego koledzy z branży. Miłość do aktorstwa zaczęła się w 1945 roku, kiedy to Łapicki występował na deskach Teatru Wojska Polskiego w Łodzi. Jego debiut to "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego, wyreżyserowane przez Jacka Woszczerowicza. Spektakularny sukces przyniosła mu jednak gra aktorska w "Ladacznicy z zasadami", gdzie aktor wcielił się we Freda. Granie tej postaci przyczyniło się jednak do późniejszego obsadzania Łapickiego w takich rolach jak agent FBI czy wróg klasowy. Z takiego wizerunku aktor zaczął następnie być postrzegany jako amant polskiej sceny. Co ciekawe, aktorstwo nie było jedynym zainteresowaniem aktora. Obok stała polityka, wskutek której aktor wylądował w sejmie. Pełnił funkcję posła na Sejm RP w latach 1989-1991. Ponadto Łapicki realizował się jako reżyser, wykładowca, dziekan, rektor i dyrektor. Ostatnie stanowisko dotyczyło Teatru Polskiego w Warszawie. Jak z kolei wyglądało życie prywatne aktora?
Krystyna Janda wyznała na swoim blogu:
Kochałyśmy się w nim wszystkie. Studentki szkoły teatralnej, aktorki, wszystkie kobiety w Polsce. (...) Był symbolem światowości, elegancji, taktu, wolności osobistej.
Ceniona aktorka po raz pierwszy spotkała się z Łapickim w Szkole Teatralnej. Była bliska omdlenia - takie wrażenie wywołał na niej amant polskiej sceny. Janda określiła aktora jako inteligentnego, wrażliwego, przewrotnego i gorzkiego mężczyznę. Łapicki pracujący jako profesor miał wpływ na to, czy przyszła aktorka zostanie przyjęta do szkoły. Później aktor stał się reżyserem, z którym Janda ściśle współpracowała.
Co do naszych wzajemnych stosunków, pan Andrzej Łapicki w momencie kiedy został moim reżyserem, zaczął mnie traktować jak koleżankę, z pesząca mnie atencją i uprzejmością. Mogłam proponować rozwiązania, mówić, co myślę, co mi się podoba, a co nie. Było to dla mnie wielkim zaszczytem i honorem i wielka szkoła eleganckiego, rzetelnego teatru, którego celem jest szacunek do widza i przyjemność z grania dla niego.
Kalina Jędrusik, Andrzej Łapicki www.filmpolski.pl
Aktor robił wrażenie poczuciem humoru i tym, że miał fach w ręku. Znał odpowiedź na każde pytanie i dzielił się doświadczeniem z tymi, którzy mieli go niewiele. Był wspaniałym przewodnikiem dla młodych talentów. Janda przyznała, że nie było "drugiego takiego aktora". Łapicki odnajdywał się na scenie jak ryba w wodzie. Nawet się nie pocił. Swoim wdziękiem zdobył serca wielu kobiet.
Zofia Chrząszczewska była pierwszą żoną aktora. Do zapoznania przyszłej pary doszło w warszawskim klubie Albatros. Amantowi polskiej sceny ukazała się wówczas piękna wdowa i matka rocznego Grzesia, którego aktor pokochał jak swojego syna. W 1947 roku zakochani stanęli na ślubnym kobiercu, a mały chłopiec otrzymał nazwisko aktora. Żona Łapickiego zajmowała się na co dzień domem. Została matką pierwszego dziecka aktora - Zuzanny. O ukochanej amant polskiej sceny mówił następująco:
Żona żyła tylko moim życiem, nie pracowała. Przed wojną to się nazywało, nawet było napisane w paszporcie, "przy mężu". (...) Była kapitanem portu. A ja przypływałem czasem z poobijanymi bokami, po sztormach, ale zawsze ten port był.
Te słowa pochodzą z książki "Po pierwsze, zachować dystans". Miłość małżonków kwitła na 54 metrach kwadratowych. Para znalazła spokój na Mokotowie. Nie potrzebowali większego lokum, tak przynajmniej twierdził aktor. Do przyjaciół pary należeli Kalina Jędrusik i Stanisław Dygat, Tadeusz Konwicki i ukochana Danuta oraz Edward Dziewoński. Wolny czas poświęcali właśnie im. Pierwsze małżeństwo aktora nie obyło się bez zdrad, które Chrząszczewska zaczęła tolerować. Łapicki dostał od niej pozwolenie na wychodzenie nocą do knajp. Nigdy jednak nie został zapytany przez żonę o cel tych wędrówek i godzinę powrotu do domu. Nazwisko Łapicki zestawiano z wieloma sławami. Między innymi z Beatą Tyszkiewicz, która darzyła go uczuciem. Aktorzy grali w filmie "Naprawdę wczoraj". W swojej biografii aktorka wspomniała:
Miałam chyba 22 lata, kiedy zakochałam się bez pamięci w starszym ode mnie mężczyźnie. Miał ułożone życie, żonę i dwoje dzieci. To trwało blisko cztery lata. Wiedziałam, że nasza miłość nie miała przyszłości.
Łapicki słynął nie tylko z talentu, ale i niewierności. Zuzanna Łapicka sprzedała mu bowiem sposób na bezsenność. Zaleciła, aby przed położeniem się do spania liczył swoje kochanki z blond włosami. Aktor odparł krótko: "Nie zasnąłbym do rana". Ukochana Zofia nauczyła się żyć ze zdradzającym ją mężem, ale w sytuacji zagrożenia, kiedy pojawiało się ryzyko odejścia Łapickiego, żona zaczęła interweniować. Doniosła bowiem Służbie Bezpieczeństwa na jedną z jego kochanek. Pogrążyła wówczas Elżbietę Czyżewską. Żona aktora postrzegała jego kochankę za groźną. Zofia Chrząszczewska, później już Łapicka, odeszła w 2005 roku.
Później aktor odnalazł wspólny język z Kamilą Mścichowską. O tym związku było najgłośniej, ze względu na różnicę wieku między zakochanymi, która wynosiła 60 lat. Z teatrolożką Łapicki zapoznał się w 2008 roku. Dała mu "kopa do życia". Połączyła ich praca, a precyzyjniej miesięcznik "Teatr". Wystarczyło siedem miesięcy relacji, aby para stanęła na ślubnym kobiercu w 2009 roku. Łapicki tak mówił o tej decyzji Polityce:
Srebrne Jabka 2009. Andrzej Łapicki i Kamila Mścichowska fot. Kapif
Cała Polska zna mój ostatni samobójczy krok, to znaczy pojęcie za żonę młodej dziewczyny. (...) Powiedziałem: narzekajcie sobie, a ja ożenię się, ponieważ nie zgadzam się na starość i co mi zrobicie. (...) Po trzech miesiącach od głębokiego spoglądania sobie w oczy byliśmy parą. Świadomie uciekłem od starości, układając sobie życie z kobietą.
Zakochani zwracali się do siebie pieszczotliwie. Ona była "żonką maleńką", a on - "Andriuszkiem". Ukochana aktora zaczęła robić szybko karierę dzięki rozpoznawalności męża. Od początku wzbudzała sobą zainteresowanie mediów. Mścichowska również pokochała teatr. Przez sławę miała zaniedbywać chorego aktora. Łapicki miał problem z nerkami. Aktor regularnie poddawał się dializie, a co w tym czasie robiła jego ukochana? Informator Faktu zdradził, że:
Wychodziła rano, wracała wieczorem, zachłysnęła się karierą, którą zaczęła robić dzięki jego nazwisku. Musiał zamawiać taksówkę, żeby jeździć na dializy.
Czy druga żona amanta polskiej sceny mogła liczyć na bogate życie po odejściu aktora? Nic bardziej mylnego. Łapicki odszedł 21 lipca 2012 roku we śnie. Jako 88-latek został pochowany na warszawskich Powązkach. Co stało się drugą żoną aktora? W mediach głośno było o testamencie aktora, który podobno nic nie zostawił swojej ukochanej. Łapicka miała czuć się pokrzywdzona z tego tytułu. Po śmierci męża ukochana aktora odeszła z show-biznesu - na próżno szukać jej nowych zdjęć ze ścianek. Łapicka postanowiła zrobić doktorat w Instytucie Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego. Od zawsze miała dryg do pisania, dlatego też w sieci można znaleźć jej dzieła. Zdecydowała się na prowadzenie bloga zteatru.pl, gdzie można znaleźć informacje o sztuce. Prowadzi ponadto wywiady z aktorami.
Zobacz też: Pamiętacie Taylor z "Mody na sukces"? Życie boleśnie ją doświadczyło, dziś nie przypomina dawnej siebie