Reece Thompson pojawia się w scenie nakręconej w kajucie pasażerów trzeciej klasy. Po zderzeniu z górą lodową nie mogą się wydostać na pokład, bo załoga statku zamknęła przejścia. Rodzina więc leży na łóżkach i czeka na niechybną śmierć. Wtedy też pięciolatek pyta aktorki grającej jego matkę "Co robimy, mamusiu?" i słyszy w odpowiedzi, że czekają, aż ludzie z pierwszej klasy wsiądą na szalupy i będą mogli zrobić to samo. Teraz Thompson przyznaje, że miał wtedy problem z irlandzkim akcentem, ale za udział w produkcji otrzymał wynagrodzenie w wysokości 30 tys. dolarów, które wydał później na swoją edukację, utrzymanie i zakup samochodu.
Powiedział w "Titanicu" jedno zdanie. Do tej pory dostaje za to wypłaty
Thompson, który teraz pracuje jako dyrektor działu cyfrowego marketingu ośrodka narciarskiego Brian Head Resort w Utah, zaczynał przygodę w show-biznesie jako dziecięcy model. Jego agent zaproponował w 1997 roku mu albo udział w reklamie benzyny, albo małą rolę w "Titanicu". W wywiadzie z "Buisness Insiderem" dziecięcy aktor wspomina: "Moja mama uznała, że powinniśmy to zrobić, bo będzie fajnie - nawet jeśli film będzie do bani. Oczywiście wszyscy wiemy, że to był gigantyczny sukces, więc to na pewno nie była zła decyzja". Poza tym, że pięciolatek dostał całkiem imponujące wynagrodzenie w wysokości 30 tysięcy dolarów ("Daily Mail" donosi, że dla porównania Kate Winslet ponoć za główną kobiecą rolę dostała dwa miliony dolarów, a Leonardo DiCaprio dwa i pół), to do dziś raz na kwartał na jego konto spływają pieniądze z tantiem.
Niedługo po tym, jak "Titanic" został wydany na kasetach VHS i płytach DVD (w 1998 i 1999 roku) przychodziły do Thompsona czeki w wysokości nawet kilku tysięcy dolarów, a w ostatnich latach te wypłaty wahają się od 100 do 250-300 dolarów. "To dziwne, bo teraz nie siedzę i nie zastanawiam się, kiedy przyjdzie nowy czek za 'Titanica'. Kiedy jednak się pojawia, to zawsze fajna niespodzianka, takie dodatkowe 100 dolarów" - opowiada Reece Thompson. "Titanic" po premierze zarobił miliard dolarów, a w 2012 roku, kiedy został na nowo wydany, by uczcić rocznicę tragedii, wyniki finansowe się podwoiły.
