Michael i Kristine Barnett byli już rodzicami trójki dzieci, gdy zapragnęli powiększyć rodzinę. Z powodu problemów zdrowotnych kobieta nie mogła ponownie zajść w ciążę, dlatego rozwiązaniem okazała się adopcja. W 2008 roku małżeństwo poznało pochodzącą z Ukrainy Natalię Grace. Cierpiąca na karłowatość dziewczynka od razu skradła ich serca, dlatego podjęli decyzję, by przygarnąć ją pod swój dach.
Procedury adopcyjne trwały ponad dwa lata. W końcu Barnettowie zostali oficjalnie rodzicami dziewczynki, a ona stała się członkiem rodziny. Początkowo nic nie wskazywało na to, że jest to początek prawdziwej gehenny. Już podczas pierwszej kąpieli Kristine zaniepokoił zbyt dojrzały wygląd dziewczynki. Innym razem na jej bieliźnie znalazła ślady krwi, wskazujące na to, że miała miesiączkę. To zaniepokoiło kobietę, która coraz uważniej zaczęła przyglądać się zachowaniu 7-latki. — Byłam w szoku. Właśnie powiedziano mi, że ma siedem lat i było bardzo oczywiste, że tak nie jest — opowiadała kobieta w "Daily Mail".
Niepokojące sygnały zaczęły pojawiać się coraz częściej. W końcu Natalia zaczęła wykazywać się agresją w stosunku do przybranych rodziców i rodzeństwa. Rysowała całą rodzinę w kałuży krwi, a także budziła ich w nocy, stojąc przy ich łóżkach z nożem. Doszło nawet do tego, że do kawy Kristine dosypała wybielacza, a innym razem próbowała wepchnąć ją na elektryczne ogrodzenie. — Wyskakiwała z jadącego samochodu, rozsmarowywała krew na lustrach — relacjonował mężczyzna.
Obawiając się o bezpieczeństwo swoje oraz dzieci, Barnettowie zgłosili się do specjalistów, by określić prawdziwy wiek dziewczynki. Zbadano gęstość jej kości i na tej podstawie założono, że ma ona nie 7 lat, jak wskazywał akt urodzenia, lecz 14 lat, a nawet i więcej. Wtedy też podjęto decyzję, by umieścić ją na oddziale zamkniętym zakładu psychiatrycznego, a Sąd Najwyższy Hrabstwa Marion zgodził się modyfikację aktu urodzenia, zmieniając datę na 4 września 1989 roku. W międzyczasie małżeństwo wyprowadziło się do Kanady, lecz to nie był koniec ich koszmaru.
W 2019 r. portal "MailOnline" dotarł do biologicznej matki dziewczynki, Anny Wołodymyriwnej Gawy, która kategorycznie zaprzeczyła, by doszło do oszustwa. W związku z tym małżeństwo trafiło na ławę oskarżonych, odpowiadając za zaniedbanie i porzucenie adopcyjnej córki. Po przeanalizowaniu przez biegłych zgromadzonych dowodów, pod koniec 2022 roku zarzuty zostały wycofane, a sprawa umorzona. — Media przedstawiły nas jako osoby, które znęcały się nad dzieckiem, ale tutaj nie ma żadnego dziecka. Wszyscy lekarze potwierdzili, że Natalia cierpiała na poważną chorobę psychiczną, którą diagnozuje się tylko u dorosłych — mówił zrozpaczony Michael.
Wszystko wskazuje jednak na to, że Barnettowie padli ofiarą przekrętu, a akt urodzenia Natalii został prawdopodobnie sfałszowany tuż przed jej wyjazdem z Ukrainy. Na podstawie tragicznej historii rodziny powstał dokument "Ciekawy przypadek Natalii Grace", który wyemituje Investigation Discovery.