Jan Englert urodził się 11 maja 1943 roku w Warszawie. Zadebiutował jako 13-latek w roli Zefira w filmie Andrzeja Wajdy "Kanał". Na deskach teatru pierwszy raz wystąpił w 1964 roku, w tym samym roku obronił dyplom PWST w Warszawie. Grał u Kazimierza Kutza (m.in.w "Perle w koronie"), Janusza Zaorskiego, Janusza Morgensterna czy Jana Łomnickiego, występował w Teatrze Telewizji, przez wiele lat związany był z Teatrem Polskim i Teatrem Współczesnym w Warszawie, a od 2003 roku kieruje Teatrem Narodowym. Jan Englert ma na koncie liczne role, które przeszły do historii kina i teatru, a kilka z nich z okazji urodzin aktora postanowiła przypomnieć jego żona, Beata Ścibakówna.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Z okazji urodzin męża Beata Ścibakówna opublikowała post na Instagramie, w którym wymieniła najlepszy swoim zdaniem występ Englerta. Jest nią tytułowa rola w "Ryszardzie III", spektaklu Teatru Polskiego z 1993 roku.
Pierwsze zdjęcie wyświetla się, kiedy do mnie dzwonisz. Drugie jako Ryszard III, moim zdaniem najlepsza Twoja rola ever. Trzecie w obiektywie Zofii Nasierowskiej, kiedy jeszcze Cię nie znałam. Czwarte pokazuje dystans do zawodu, itd… itd… Polecam ostatnie z zaskakującym podpisem. To wyjątkowe urodziny! Trzymaj tak dalej Jaziu!
– napisała Ścibakówna w poście. Na ostatnim zdjęciu faktycznie widnieje zaskakujący podpis, do fotografii małego Jana Englerta dołączono bowiem zdanie po angielsku, oznaczające "najmłodsza gwiazda Hollywood".
W komentarzach do życzeń aktorki dołączyły inne gwiazdy i fani Englerta.
Wspaniałe zdjęcia! Wspaniałe role! Wspaniały człowiek! 100 lat w zdrowiu, miłości i spokoju.
Mistrz, Wielki Człowiek, Wielkie Nazwisko zapamiętane na zawsze, wszystkiego najlepszego.
Dla mnie the best zdjęcie z 1943 roku z tą dedykacją, a w zasadzie z przesłaniem, które się spełniło. Dzięki Bogu to my mamy Pana Jana, a nie Hollywood.
Jakiś czas temu Jan Englert w książce "Bez oklasków" wyznał, że wykryto u niego tętniaka w aorcie szyjnej. Operacja w tym wieku nie jest możliwa, ale aktor wcale nie przejmuje się problemami zdrowotnymi. Wprost przeciwnie, pogodził się już z diagnozą i śmiercią.
Naprawdę uważam, że najlepsze, co mogę zrobić dla siebie w swoim wieku, to modlić się o szybką i zdrową śmierć. Umrzeć zdrowym. To byłoby fantastyczne. Wiem, że to jest straszne dla bliskich, którzy zostają, ale dla klienta - idealne
– przyznał szczerze w "Bez oklasków".