Chociaż Muybridge ma na koncie wiele zdjęć prezentujących naturę oraz takich, które dokumentowały historyczne wydarzenia, został zapamiętany jako fotograf-wynalazca. W filmie "Naświetlając Muybridge'a" słyszymy, że twórcy udało się zrobić coś, czego nikt wcześniej nie dokonał - sfotografować ruch. Chodzi tu o serię jego najsłynniejszych zdjęć przedstawiających mężczyznę galopującego na koniu.
Fotograf, używając ówcześnie najnowszej technologii - 12 kamer ze świeżo wprowadzonymi na rynek migawkami - rozwiał wątpliwości wielu malarzy i fanów wyścigów konnych. Dzięki projektowi zrealizowanemu na zamówienie barona Lelanda Stanforda Muybridge udowodnił, że podczas galopu konia istnieje moment, w którym zwierzę nie dotyka podłoża kopytami. Udany eksperyment zapoczątkował współpracę, której celem było uchwycenie ruchu na zdjęciach. Dokonania Muybridge'a były na tyle przełomowe i wywarły tak ogromny wpływ na rozwój kinematografii, że wkrótce zyskał on międzynarodowy rozgłos i uznanie. Gary Oldman, bohater filmu "Naświetlając Muybridge'a" oraz kolekcjoner zdjęć artysty porównuje jego dokonania do odkrycia penicyliny lub podziału atomu.
Niestety usunięcie w cień nie spodobało się Stanfordowi, który sfinansował badania. Baron wydał książkę, w której przypisał sobie większość zasług dotyczących eksperymentu i insynuował Muybridge'owi kłamstwa. Wkrótce zainteresowanie fotografiami i wynalazkami artysty zaczęło spadać, ponieważ uwagę odbiorców przyciągnęła nowa forma rozrywki - kino.
Po śmierci fotografa jego prace nie przestały wpływać na kolejnych twórców. Jego pełne dowcipu studia postaci oraz ruchu zwierząt i ludzi stanowiły inspirację dla wielu artystów i filmowców. Odwołania do sztuki tworzonej przez Muybridge'a widzimy nawet we współczesnych produkcjach. Sekwencja obrazów z mężczyzną na koniu pojawia się między innymi w animacji "Rick i Morty", także kultowa scena z "Matrixa", kiedy Neo unika kul nawiązuje do Muybridge'a. Artysta, tworząc pierwsze "ruchome obrazy" zaczął ustawiać aparaty naokoło fotografowanego obiektu - identyczną pracę kamery widzimy w filmie sióstr Wachowskich.
Chociaż Muybridge jest dziś uważany za genialnego, ponadczasowego twórcę, jego poświęcenie pasji odbiło się na życiu prywatnym. Fotograf uchodził za ekscentryka, ale w dojrzałym wieku udało mu się znaleźć miłość. Po roku małżeństwa z dużo młodszą od siebie Florą artysta wyjechał na kilka miesięcy pracować nad kolejnymi zdjęciami w terenie. Żona fotografa znalazła pocieszenie w ramionach majora Harry'ego Larkynsa. Po powrocie do domu Muybridge domyślił się, że Flora miała romans. Uznał, że Larkyns zagraża jego rodzinie i musi temu zaradzić. Bez wahania pojechał do domu kochanka żony i strzelił mu prosto w pierś. Mężczyzna zmarł na miejscu. Proces Muybridge'a odbił się echem w całej Ameryce. Nie tylko ze względu na bezwzględny czyn artysty, ale przede wszystkim decyzję sądu. Fotografa uniewinniono ze względu na "honorowy" aspekt zabójstwa oraz niepoczytalność Muybridge'a wynikającą z niedawnego wypadku.
Historię Muybridge'a można zgłębić między innymi, oglądając pierwszy pełnometrażowy film dokumentalny, który w barwny sposób opowiada o znanym ekscentryku. "Naświetlajać Muybridge'a" to produkcja Marka Shaffera z 2021 roku, którą można zobaczyć w kinach w ramach trwającego właśnie 20. Festiwalu Filmowego Millennium DOCS Against Gravity. Kolejne seanse filmu odbędą się 17 maja o 18:30 oraz 21 maja o 11:30 w warszawskim kinie Luna.