Pierwsze animacje z Myszką Miki były klapą. Wtedy Disney obejrzał nowy film i doznał olśnienia

Myszka Miki już cztery lata po swoich oficjalnych narodzinach sprawiła, że jej współtwórca Walt Disney dostał od Amerykańskiej Akademii Filmowej honorowego Oscara. Faktycznie animacja "Parowiec Willy" była absolutnym przełomem, ale nim odniosła miażdżący sukces, Disney dwa razy musiał przełknąć gorzką pigułkę. Nikt nie chciał pokazywać pierwszych animacji z jego nowym bohaterem. Przełom przyszedł dopiero po obejrzeniu głośnego "Śpiewaka jazzbandu".

Często zapomina się, że Myszka Miki, która swojemu twórcy przyniosła honorowego Oscara, powstała w zastępstwie za Królika Oswlada. Niedoświadczony Walt Disney stracił do postaci prawa przez niekorzystne umowy z wytwórnią, dla której wcześniej pracował. Zirytowany podstępnymi kruczkami zdecydował pracować dalej na własne nazwisko. Wymyślił więc plan awaryjny. Choć po utracie swojego flagowego bohatera opuścił go niemal cały pion animatorów, z garstką wiernych współpracowników stworzył alternatywną postać - myszkę, która początkowo miała nosić imię Mortimer. Przed tym jednak Disneya ustrzegła jego żona, która wytłumaczyła mu, że to dość niesympatyczne i nadęte imię. Tak też padło na Mikiego.

Zobacz wideo Gwiazdy Disneya sprzed lat. Co u nich słychać? [Popkultura Extra]

Pierwsze animacje z Myszką Miki były klapą

15 maja 1928 roku pierwsi widzowie zobaczyli Myszkę Miki w akcji podczas próbnego pokazu krótkiej i niemej animacji "Plane Crazy". Tam też pojawiły się po raz pierwszy Myszka Minnie i Klarabella. Choć postaci były wyjątkowe, to jeszcze nie przybrały formy, która byłaby odpowiednio pociągająca dla widzów. Film nie odniósł sukcesu - czytamy na stronie IMDb. Walt Disney nie mógł też znaleźć chętnego do współpracy dystrybutora.

 

Historia się powtórzyła w przypadku kolejnej produkcji "The Gallopin' Gaucho" - znowu nikt nie chciał zostać dystrybutorem niemego filmu. Raczkujące studio Disneya wręcz przerwało prace nad projektem, by zająć się kolejną animacją. I właśnie ta okazała się przełomem.

Nosiła tytuł "Parowiec Willie" i stanowiła pionierski w świecie animacji przykład wykorzystania dźwięku dokładnie zsynchronizowanego z ruchami postaci na ekranie. Bo choć, nie była to pierwsza animacja z dźwiękiem, to była pierwszym filmem, w którym dźwięk i wydarzenia na ekranie nie rozmijały się z powodów technicznych niedoskonałości. Disney specjalnie szukał odpowiedniej techniki nagrywania dźwięku - stanęło na metodzie "click track", która pomagała zsynchronizować ścieżkę dźwiękową z ruchomym obrazem.

Warto zaznaczyć, że produkcja dźwiękowej animacji była ruchem naprawdę ryzykownym - kolejne produkcje nie przynosiły żadnego zysku, większość ekipy uciekła do konkurencji, brakowało też doświadczenia w tworzeniu dźwiękowych animacji. Ale Disney dobrze zrozumiał po seansie "Śpiewaka jazzbandu" (pierwszy dźwiękowy film w historii kina), że właśnie dzięki udźwiękowionej kreskówce ma szansę odnieść upragniony sukces. Także sam Walt Disney dubbingował zarówno Myszkę Miki i Myszkę Minnie aż do 1946 roku - później zastąpił go Jimmy MacDonald. Nie było to jednak ostateczne rozstanie, Disney podkładał pod Mikiego głos jeszcze raz - od 1955 do 1959 roku - na potrzeby programu "Klub Myszki Miki", który nadawała stacja ABC.

Inna sprawa, że w samym projekcie postaci Myszki Miki przed premierą "Parowca Williego" zaszły teoretycznie drobne, acz znaczące zmiany. Najważniejszą z nich było uproszczenie projektu oczu - w pierwszych animacjach oczy myszki miały białka i czarne źrenice. Tym razem zostały uproszczone i sprowadzone do czarnych kropek. Ten kanon potem obowiązywał przez długie lata. Myszka zyskała dosłownie kolorów i nowych rysów dopiero w 1935 roku - wtedy też została pokolorowana w animacji "The Band Concert" - oczy jeszcze były jednak czarne. To zmieniło się dopiero w 1939 roku - animator Fred Moore narysował Mikiemu oczy z białkami, na pyszczku wprowadził kolor przypominający ludzką skórę i dorzucił sylwetkę w kształcie gruszki.

Kolejne zmiany wprowadzano stopniowo: rezygnowano z czerwonych spodenek, ogona, wprowadzono bardziej realistyczny kształt uszu czy też zmieniono anatomię ciała. Niemniej zarys głowy tej postaci do dziś jest już znakiem-ikoną na trwałe związanym z historią wytwórni Disneya - Micky w 2028 roku skończy przecież już 100 lat. A dwie pierwsze animacje z Myszką Miki po czasie także zyskały ścieżkę dźwiękową i dziś stanowią ważną część światowej popkultury. 

Więcej o: