O śmierci Refoua poinformowała jego żona, Serena. "Mój genialny, uroczy, kreatywny mąż zmarł 14 maja" - czytamy w oświadczeniu. Twórca odszedł w otoczeniu przyjaciół i rodziny. "Pomimo bólu wynikającego z choroby, stawił jej czoła z odwagą i wytrwałością. Wszystko, czego dotknął, zmieniało się na lepsze" - cytuje wspomnienia Sereny serwis Variety.
Wiosną 2022 roku u filmowca zdiagnozowano rzadką odmianę raka dróg żółciowych. Choroba bardzo szybko się rozwinęła. Nowotwór był na tyle agresywny, że montażyście nie było dane doczekać premiery trzeciej części kultowego "Avatara".
Filmowiec osiągnął szczyt kariery w 2009 roku, kiedy w kinach ukazał się efekt jego współpracy z Jamesem Cameronem i Stephenem E. Rivkinem. Niezawodne trio otrzymało nominację do Oscara za montaż w "Avatarze". Refoua powrócił do swojej roli również przy tworzeniu filmu "Avatar: Istota wody", który również stał się hitem. Pracował także przy produkcjach takich jak "CSI: Miami", "Transformers: Ostatni rycerz", "Prawo i porządek", "Dotyk Anioła" czy "Twin Peaks".
Żona zmarłego artysty zaznaczyła, że aż do ostatnich tygodni życia Refoua pracował nad kolejną częścią "Avatara". Trzecia odsłona wielkiego hitu ma trafić do kin pod koniec 2024 roku, niestety twórca nie będzie mógł świętować jej premiery.
Refoua miał na koncie kilkanaście nominacji do prestiżowych nagród takich jak Oscar, BAFTA czy nagrody American Cinema Editors. W 2010 otrzymał Broadcast Film Critics Association Awards, rok wcześniej wręczono mu nagrodę Phoenix Film Critics Society. Twórca był też członkiem organizacji American Cinema Editors zrzeszającej najlepszych montażystów amerykańskiego przemysłu filmowego.