Dwayne Johnson znany jako The Rock to nie tylko jeden z najpopularniejszych amerykańskich wrestlerów, ale także rozchwytywany aktor. Już 19 maja będzie miała miejsce premiera dziesiątego filmu z serii "Szybcy i wściekli", której przez lata Johnson był częścią. The Rock w wywiadzie dla CNN z 2021 roku deklarował, że nie wróci do franczyzy, jednak w zagranicznych mediach pojawiła się plotka, że fani aktora powinni zaczekać na scenę po napisach, oglądając najnowsze dzieło Louisa Leterriera.
Artysta był niedawno gościem podcastu The Pivot, w którym opowiedział o swoich problemach ze zdrowiem. Johnson dzięki swojej otwartości złamał stereotyp. Aktor kojarzący się z wielką siłą i męskością pokazał, że depresja to nie słabość, a choroba, z którą należy walczyć, a odwagą jest proszenie w takiej sytuacji o pomoc.
The Rock przyznał, że epizody depresyjne zdarzają mu się przez całe życie, począwszy od czasów college'u. Gdy studiował na Uniwersytecie w Miami, doznał kontuzji ramienia, co uniemożliwiło mu grę w drużynie piłkarskiej. Zdarzenie go załamało, przestał chodzić na uczelnię. "Ciekawe jest to, że wtedy nie wiedziałem, co mi jest. Nie wiedziałem nic o zdrowiu psychicznym. Nie wiedziałem, czym jest depresja. Jedyne, czego bylem pewien to, że nie chcę tam być, nie chcę w niczym uczestniczyć" - opowiedział znany aktor. "Doszedłem do punktu, w którym nie chciałem nigdzie wychodzić. Cały czas płakałem".
Filmowy "Black Adam" dodał, że był to również czas, w którym przestał regularnie ćwiczyć. Jednak podkreśla, że dochodzenie do formy po kontuzji nadal jest łatwiejszym zadaniem, niż praca nad własną psychiką. Aktor zaznaczył, że kolejny silny epizod depresyjny dopadł go w trakcie rozwodu, po jakimś czasie pojawił się następny. Przyznał, że pomoc i zrozumienie ze strony przyjaciół były wówczas na wagę złota.
Jak czytamy w serwisie hollywoodreporter.com, "Zbawienie" podczas epizodów depresyjnych stanowią dla aktora przede wszystkim jego córki. Oprócz tego Johnson stara się skupiać na pozytywnych aspektach życia i być za nie wdzięcznym. W rozmowie The Rock wielokrotnie podkreślał, że przez lata nie miał pojęcia, że jego silne przygnębienie to objaw choroby.
"Jako mężczyźni nie rozmawiamy o takich rzeczach. Po prostu staramy się sami jakoś przez to przebrnąć. To niezdrowie, ale kiedyś tylko takie wyjście znaliśmy" - wyjaśnił Johnson i zwrócił się do fanów: "Jeśli przechodzisz przez własną wersję zmiany dobrego samopoczucia w psychiczne piekło, najważniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić, to z kimś porozmawiać. Nie naprawisz tego, jeśli zatrzymasz cały ból w sobie. Supermocą i odwagą jest właśnie pogadanie z kimś. Straciłem dwóch przyjaciół, bo popełnili samobójstwo. Porozmawiaj z kimś. Nawet jeśli czujesz, że jest inaczej, nigdy nie jesteś sam".
Jeśli przeżywasz trudności i myślisz o odebraniu sobie życia lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem, pamiętaj, że możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych: