Ponad 30 lat temu serialowy Marszałek z "Miodowych lat" dokonał coming outu. "To wyprostowało mi życie"

Jako jeden z największych amantów polskiego kina, Marek Barbasiewicz cieszył się ogromnym zainteresowaniem tysięcy kobiet. W latach 90. zaskoczył fanów i fanki, gdy na łamach jednego z magazynów dokonał coming outu.

Jest niezapomnianym docentem Depczykiem z "Na dobre i na złe" i dyrektorem Marszałkiem z "Miodowych lat". Marek Barbasiewicz przez lata zachwycał zarówno na deskach teatru, jak i na ekranie, wzbudzając zainteresowanie fanów i kolorowej prasy. Media spekulowały na temat jego licznych romansów, choć on nigdy nie komentował tych doniesień. Dopiero gdy został posądzony o uprowadzenie nastolatki, postanowił dać kres wszelkim spekulacjom, wyjawiając sekret skrywany przez dekady.

Zobacz wideo Wybitni aktorzy, którzy nie zagrali w wybitnych produkcjach [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

Wokół Marka Barbasiewicza zawsze był wianuszek kobiet. Plotki o romansach uciął, udzielając wywiadu

W zawadiackim uśmiechu Marka Barbasiewicza zakochiwały się miliony Polek. Choć w kuluarach spekulowano o jego licznych romansach, sugerując mu bycie kobieciarzem, to on sam obracał je w żart i nie próbował wyprowadzać plotkujących z błędu. Nawet gdy w latach 80. nieliczni zaczęli snuć domysły na temat jego orientacji, aktor nie zabierał w tej sprawie głosu. Wszystko zmieniło się dopiero w 1992 roku. Wówczas na łamach prasy matka pewnej nastolatki oskarżyła go o uprowadzenie i przetrzymywanie jej córki. Dostawał groźby, straszono go procesem sądowym i więzieniem, dlatego postanowił działać. — Dziewczyna wymyśliła historię o porwaniu dla rodziców, bo sama poszła w Polskę — wspominał po latach w "Życiu na gorąco". — To przelało czarę goryczy. (...) Chciałem też uciąć te wszystkie spekulacje, informacje z gazet, że jestem z tą albo tamtą panią — tłumaczył.

Marek Barbasiewicz dokonał coming outu. Jak to wpłynęło na jego karierę?

Aktor w 1992 roku udzielił wywiadu Marii Nurowskiej. Na łamach magazynu "Pani" Marek Barbasiewicz dokonał jednego z pierwszych coming outów wśród sławnych osób w Polsce.

Jest homoseksualistą i to dla niego taki sam fakt, jak to, że świeci słońce czy pada deszcz

zapowiedziała już na wstępie pisarka. Aktor przypuszczał, że wyznaniem zrujnuje karierę i straci wszystko to, na co pracował przez dekady, lecz reakcja społeczeństwa pozytywnie go zaskoczyła.

Zwłaszcza w środowisku artystycznym mógł liczyć na wsparcie i w końcu poczuł, że jest naprawdę sobą. — To wyznanie niebywale wyprostowało mi życie. Nagle poczułem się sklejony ze sobą, szczery, niezmuszony do przemilczeń — skomentował, przyznając, że od 1978 roku ma partnera, lecz na jego temat konsekwentnie milczy. — Od wielu lat jestem w stałym związku. Więcej nie trzeba mówić. Nie chcę, by ten fakt przekroczył granicę informacji — dodał. Choć on sam nie doznał żadnych przykrości z powodu swojej orientacji, to jego bliscy ponosili konsekwencje jego ujawnienia, doznając drwin najczęściej ze strony współpracowników. Szczególnie doświadczyli tego bracia aktora, wojskowi. — Wojsko to hermetyczne środowisko. Były kpiny, szydzenie, nad tym niestety nie zastanawiałem się — przyznawał później. Na szczęście w chwilach zwątpienia mógł liczyć na wsparcie matki, która, choć żałowała, że nie doczeka się wnuków, to akceptowała każdą jego decyzję.

Więcej o: