Hugh Mitchell urodził się 7 września 1989 roku w Winchesterze, w południowej Anglii. Na ekranie debiutował po raz pierwszy w wieku 12 lat w filmie "Nicholas Nickleby". Jednak to rola w jednym z filmów z serii o przygodach Harry’ego Pottera przyniosła mu największą rozpoznawalność i uznanie widzów. Choć wróżono mu karierę, on zrezygnował z aktorstwa i dziś pracuje w zupełnie innej branży.
Gdy Hugh Mitchell dowiedział się o castingu do pierwszego filmu z serii miał już 13 lat i niewielkie doświadczenie na przed kamerą. Choć nie interesował go gatunek fantasy, to postanowił spróbować swoich sił podczas przesłuchań. — Wiedziałem, że to wielka sprawa i zdecydowałem się zgłosić na casting. Zachęcili mnie też przyjaciele oraz przekonanie, że i tak nie mam nic do stracenia — mówił w wywiadzie dla portalu Peta Pixel.
Castingi były wyczerpujące, składały się bowiem z trzech etapów, lecz ostatecznie udało mu się otrzymać rolę Colina Creeveya w filmie "Harry Potter i Komnata Tajemnic". — To było absolutnie szalone — wspominał. Praca na planie była jedną z najbardziej fascynujących przygód w życiu Mitchella. Choć znacznie więcej czasu spędzał, czekając na swoją kolej, to atmosfera i możliwość zobaczenia tak wielkiego przedsięwzięcia od kulis, były spełnieniem jego najskrytszych marzeń. — Miało to wpływ na to, jak potoczyła się reszta mojego życia, więc jestem bardzo wdzięczny za to, że zostałem w to zaangażowany — mówił.
Gdy tylko film trafił na kinowe ekrany, odnosząc kasowy sukces, Hugh Mitchell dołączył do jednej z agencji aktorskich w Londynie. Regularnie chodził na castingi, pojawiał się w serialach, filmach, a nawet produkcjach teatralnych na West Endzie. Na swoim koncie ma role w "Stanie umysłu", "Krwawym tyranie" czy "Kodzie da Vinci". W międzyczasie rozwijał również inne swoje zainteresowania, w tym pasję do fotografii, którą odziedziczył po ojcu. Gdy miał zaledwie 10 lat wziął udział w konkursie w jednym z magazynów, wygrywając pierwszy aparat.
Później uczył się z filmików Thomasa Heatona i Simona Baxtera publikowanych na YouTube, a następnie wziął udział w ich warsztatach. Ostatecznie zamiłowanie do robienia zdjęć stało się tak silne, że porzucił aktorstwo, by zająć się tym na pełen etat. — Teraz jestem pełnoetatowym fotografem, fotografującym krajobrazy, portrety i śluby. Zajmuję się też fotografią produktową. Jest to również do pewnego stopnia nieprzewidywalny zawód, ale mam o wiele większą kontrolę, jest mnóstwo rozgałęzień tego biznesu i przy okazji poznaję naprawdę fajnych ludzi — opowiadał w wywiadzie. Hugh Mitchell aktywny jest w mediach społecznościowych, gdzie chętnie dzieli się efektami swojej pracy.