W jednym z ostatnich odcinków programu "W moim stylu" Magdy Mołek wystąpiła Beata Ścibakówna. Okazało się, że początkowo to nie aktorka, a jej córka, wzbudziła większe zainteresowanie dziennikarki.
Beata Ścibakówna jest znaną i cenioną w branży aktorką telewizyjną, filmową oraz teatralną. Szersza publiczność zapewne kojarzy ją z ról w popularnych serialach takich jak "Złotopolscy", "Samo Życie" czy "Na dobre i na złe". Choć na swoim koncie ma znacznie więcej tytułów, to w ostatnich latach coraz rzadziej pojawia się na ekranie, skupiając się na występach na scenie. Gwiazda jest również żoną słynnego aktora, Jana Englerta. Małżeństwo wychowuje wspólnie córkę, Helenę, która także próbuje sił w branży i od miesięcy wzbudza ogromne zainteresowanie mediów. Nic więc dziwnego, że gdy gościem programu "W moim stylu" była jej mama, prowadząca postanowiła wykorzystać sytuację, by zadać kilka pytań o aspirującą aktorkę.
Wśród pytań o pracę i życie prywatne Beaty Ścibakówny, często pojawiał się wątek jej córki, Heleny. Aktorka była tym faktem wyraźnie zirytowana. — To jest podcast o mnie czy o Helenie, przepraszam bardzo? — wtrąciła się rozmówczyni. Mołek postanowiła ratować sytuację, tłumacząc, że chce poruszyć również inne wątki. Wyjaśniła, że jej pytania wynikają z faktu, iż wywiad odbywa się 26 maja, czyli w Dniu Matki. — Pomyślałam, że teraz Beata skończy i wreszcie porozmawiamy o Beacie, bo Helena Heleną, ale wiesz. To wyjątek, bo to Dzień Matki. Więc podsumowując wątek Heleny, jaką jesteś matką? - stwierdziła.