Był oskarżany o kanibalizm. Armie Hammer nie stanie jednak przed sądem

Wygląda na to, że ciągnąca się od wiosny 2021 roku sprawa Armiego Hammera dobiega końca. Aktor był oskarżany o gwałt, a media rozpisywały się o jego rubasznych fantazjach seksualnych. Biuro prokuratora w Los Angeles ogłosiło właśnie, że nie wniesie zarzutów przeciwko gwiazdorowi.

Dobra passa Armiego Hammera w Hollywood trwała do marca 2021 roku. Wtedy niejaka Effie wyznała, że aktor zgwałcił ją 24 lipca 2017 roku w Los Angeles. Ujawniono także perwersyjne SMS-y, które Hammer miał do niej wysyłać. Spory problem w tym wszystkim mieli producenci filmu "Śmierć na Nilu", ponieważ promocja filmu rozpoczęła się w czasie, gdy te informacje wyszły na jaw, a oskarżany aktor zagrał w nim główną rolę. Notabene to ostatnia wielka produkcja, w której udało mu się zagrać.

Więcej ciekawych informacji ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Zobacz wideo Co nowego w Popkulturze?

Miał mieć kanibalskie fascynacje. Jest decyzja prokuratury ws. Armiego Hammera

Kobieta złożyła wielogodzinne zeznania, w których ze szczegółami opisała plugastwa, których miał się dopuścić Hammer. Wszystko miało trwać cztery godziny, a w tym czasie miał ją zmusić do seksu, uderzyć głową w ścianę i dokonywać innych aktów przemocy. Aktor od razu wydał oświadczenie, w którym napisał, że nie przyznaje się do winy oraz stwierdził, że oskarżająca go kobieta sama miała "perwersyjne pragnienia seksualne". Od tego czasu Hammer wyjechał w tropiki i zatrudnił się jako boy hotelowy, a prokuratura w Los Angeles badała sprawę. 

W środę, 31 maja, rzecznik prokuratora przekazał mediom informację, że po skrupulatnym dochodzeniu zdecydowano nie stawiać zarzutów Hammerowi, ponieważ śledztwo wykazało, że brakuje wystarczających dowodów, by postawić aktora w stan oskarżenia.  Jak możemy przeczytać w oświadczeniu:

Sprawy dotyczące napaści seksualnych są często trudne do udowodnienia, dlatego powierzamy je naszym najbardziej doświadczonym prokuratorom. W tym przypadku prokuratorzy ci przeprowadzili niezwykle dokładne dochodzenie i stwierdzili, że w chwili obecnej brakuje wystarczających dowodów, aby postawić panu Hammerowi zarzuty popełnienia przestępstwa. Jako prokuratorzy mamy etyczną odpowiedzialność, by wnosić zarzuty tylko w tych przypadkach, w których możemy udowodnić winę ponad wszelką wątpliwość. Wiemy, że kobietom trudno jest zgłaszać napaści seksualne. Nawet jeśli nie możemy rozpocząć postępowania sądowego, nasi przedstawiciele ds. pomocy ofiarom są dostępni dla osób, które tego potrzebują. Ze względu na złożoność relacji i niemożność udowodnienia niezgodnego z wolą, gwałtownego kontaktu seksualnego, nie jesteśmy w stanie udowodnić tego przypadku ponad wszelką wątpliwość.

Najciekawszy jest fragment, z którego wynika, że relacja ich dwojga była taka skomplikowana, że nie można jednoznacznie stwierdzić, że stosunek odbył się bez jej zgody, że został wymuszony. Przypomnijmy, że gdy Effie twierdziła, że aktor był wobec niej agresywny, że ostatecznie doszło do gwałtu, to Hammer powiedział, że wcześniej konsultowali to ze sobą. Zgodzili się odegrać scenę gwałtu, jako jedną z fantazji. "Wszystko było zaplanowane. Miałem zobaczyć ją przy kawiarni, śledzić ją do jej domu. Drzwi miały być otwarte, a ja miałem wejść, po czym mieliśmy odegrać tzw. CNC (z ang. consensual non-consent scene)" – przekazał Hammer w oświadczeniu.

Hammer bez zarzutów. Czy wróci do łask Hollywood?

Do decyzji prokuratury odniosła się Effie, która nie kryła rozgoryczenia wynikami śledztwa i stwierdziła, że wyjawienie wszystkich szczegółów tej sprawy bardzo wiele ją kosztowało. Podobno dostawała nawet groźby śmierci i gwałtu. 

Hammer również zabrał głos. Opublikował post na Instagramie, w którym nie kryje radości z takiego zakończenia śledztwa. "Na Instagramie opublikował wiadomość: "Jestem bardzo wdzięczny prokuraturze za przeprowadzenie śledztwa i za jego finał, którego byłem pewny przez ten cały czas - że nie popełniłem żadnej zbrodni. Cieszę się na to, co nastąpi, czyli długi i trudny proces składania swojego życia na nowo" – czytamy w poście.

 

Jesienią zeszłego roku na platformie Discovery+ pojawił się film dokumentalny "Dom Hammerów - mroczne tajemnice", który był poświęcony kontrowersjom wokół jego osoby i jego rodziny. Ponadto na początku bieżącego roku udzielił pierwszego wywiadu od czasu wybuchu tej afery. W rozmowie z dziennikarzem "Air Mail" przyznał, że psychicznie znęcał się nad swoimi partnerkami, ale zaprzeczył, by były związane z tym jakiekolwiek przestępstwa. Ponadto wspomniał, że w lutym 2021 roku chciał popełnić samobójstwo. 

Potrzebujesz pomocy?

Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie. Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.

Więcej o: