Bombardowali "Małą syrenkę" jedynkami. Baza filmów mówi "dość" i zmienia system oceniania

"Mała syrenka" została zbombardowana negatywnymi ocenami przez użytkowników znanego serwisu. Duża krytyka miała jednak niewiele wspólnego z samą produkcją, co niechęcią do czarnoskórej Arielki. Absurdalne zachowanie oceniających zostało w porę wyłapane, a portal wprowadził alternatywną metodę liczenia głosów.

IMDb to największa na świecie internetowa baza danych dotycząca filmów oraz osób odpowiedzialnych za ich tworzenie. W serwisie z łatwością znajdziemy soundtracki do filmów, a także wyszukamy CV ulubionego aktora czy reżysera. Platforma pozwala także swoim użytkownikom na wystawianie ocen. Każdą z produkcji można ocenić w skali od jednego do dziesięciu.

Zobacz wideo Popkultura: Zapowiedzi filmowe i serialowe

"Mała syrenka" Disneya zbombardowana negatywnymi ocenami. A wyniki sprzedaży mają się świetnie 

W ostatnich latach na portalach z ocenami filmów coraz częściej obserwujemy wzmożenie zjawiska tzw. review bombing. To masowe wystawianie jedynek np. filmom w celu zaszkodzenia danej produkcji i próby zakłamania średniej jej ocen. Użytkownicy serwisów, aby zwiększyć rozstrzał ocen, zakładają często fikcyjne konta lub namawiają innych posiadaczy profili na danym portalu do wystawiania złych recenzji. Ofiarą takiego działania została między innymi "Mała syrenka", najnowsza produkcja Disneya

O tym, że nie wszyscy widzowie pokochają "Małą syrenkę" w wersji live-action było wiadomo jeszcze przed premierą. Okazuje się, że nawet w czasach kryzysu, wojny w środkowej Europie, nadal odczuwalnych skutków pandemii czy stania w obliczu kryzysu klimatycznego i upadku autorytetów, nadal dla wielu osób istotny problem stanowi kolor skóry aktorów grających w kinowych blockbusterach. Co równie interesujące, w sieci gotuje się od emocji, nawet gdy dyskusja dotyczy mitycznych postaci takich jak elfy czy syreny.

Nowa opowieść o Arielce nie jest wybitnym arcydziełem, co możemy przeczytać w wielu recenzjach. Jednak nie jest to także gniot, który kompletnie się nie udał - ot, przyzwoita bajka. Azjaci niechętnie poszli na film do kina, z kolei Amerykanie go pokochali, co widać po wynikach sprzedaży. Bajka zarobiła w USA weekend otwarcia 95,5 milionów dolarów. 

Twórcy największej bazy filmowej reagują na działania internetowych trolli. Zmieniają system oceniania

W sieci bojkot nowej Arielki trwał jednak jeszcze przed premierą. Media społecznościowe zalał nawet hasztag #NotMyAriel, który miał podkreślać niechęć wobec castingu Disneya i Halle Bailey w roli syrenki. Sytuacja zaogniła się po premierze bajki. Osoby, które wyjątkowo źle życzyły filmowi i jego twórcom, zaczęły masowo bombardować portal IMDb negatywnymi recenzjami. Absurd sięgnął zenitu, gdy nagle z przeszło 40 tysięcy ocen użytkowników, ponad 39 procent stanowiły jedynki.

Jak czytamy w serwisie Deadline, portal wie, jak poradzić sobie z internetowym trollingiem. Mimo pojawienia się zjawiska review bombing, na profilu "Małej syrenki" na IMDb widnieje ogólna ocena 7.0 na 50 tysięcy recenzji, co jest naprawdę niezłym wynikiem. Stało się tak dzięki czujności twórców strony.

IMDb wykrył w porę nieprawidłowość w ocenach w serwisie i postanowił jej zaradzić. "Akceptujemy i bierzemy pod uwagę wszystkie głosy wystawione przez użytkowników, jednak nie wszystkie mają taki sam wpływ na ostateczną punktację. W przypadku wykrycia nietypowej aktywności użytkowników związanej z oddawaniem głosów rościmy sobie prawo do zastosowania alternatywnych obliczeń" - wyjaśnia IMDb, jednak nie podaje dokładnej metody użytej w celu zoptymalizowania ocen nowego filmu Disneya.

Więcej o: