Premiera pierwszego odcinka "Emily w Paryżu" odbyła się na początku października 2020 roku. Widzowie od razu pokochali główną bohaterkę i z zapartym tchem śledzili jej życiowe perypetie. Serial szybko został okrzyknięty jednym z największych hitów Netfliksa. W kolejnych sezonach kontynuowano losy Emily, a stale rosnąca oglądalność była tylko potwierdzeniem niesłabnącego fenomenu.
Trzeci sezon "Emily w Paryżu" zakończył się dość nieoczekiwanie, a tytułowa bohaterka została pogrążona w rozpaczy po tym, jak Alfie (Lucien Laviscount) porzucił ją dla Camille (Camille Razat), która jest w ciąży. Z tego też powodu jej ślub z Gabrielem (Lucas Bravo) został odwołany. Niedługo później Netflix potwierdził realizację kolejnego sezonu i choć nowe odcinki mają pojawić się na platformie jeszcze w 2023 roku, to na ten moment nie wskazano oficjalnej daty premiery.
Już niebawem widzowie ponownie przeniosą się do stolicy Francji, by poznać dalsze losy Emily i jej znajomych. By nieco zaspokoić ciekawość fanów, Lily Collins, która w serialu wciela się w tytułową rolę, postanowiła zdradzić kilka sekretów związanych z czwartą serią.
Co prawda nie mówi wprost o tym, jak potoczą się losy bohaterów, lecz sugeruje jakie wątki znajdą swoje rozwiązanie. Na oficjalnym profilu Netfliksa na Youtube ukazała się zapowiedź.
— Czy Alfie nadal ma złamane serce? Czy Gabriel dostanie swoją gwiazdkę Michelin? Czy Mindy i jej zespół pojadą na Eurowizję? Czy rozpalona na nowo miłość Sylvie przetrwa? I pytanie, które nurtuje nas wszystkich: czy Emily i Gabriel w końcu będą razem? — dopytuje Collins. Aktorka wyjawiła także, że trzeci sezon był zaledwie początkiem trudnych chwil w życiu jej bohaterki i kroplą w morzu problemów, jakim będzie musiała stawić czoła w nowej odsłonie.