"Top Gun" to bez wątpienia jeden z najbardziej kultowych filmów wszech czasów. Produkcja w reżyserii Tony’ego Scotta pojawiła się na wielkim ekranie pod koniec 1986 roku i w błyskawicznym tempie zdobyła uznanie widzów, przynosząc popularność wielu członkom obsady. Kandydatami do miana gwiazd Hollywood byli m.in. odtwórcy głównych ról, Tom Cruise i Kelly McGillis. Jak zmienili się przez te lata? Aktor zdaje się wcale nie zmieniać.
Gdy Tom Cruise wykreował postać Pete’a Mitchella, zwanego Maverickiem, był 24-latkiem. Na swoim koncie miał już wówczas kilka znaczących tytułów, lecz to była jego pierwsza tak duża rola, która przyniosła mu gigantyczną popularności i niezachwianą pozycję w branży. Szybko stał się jedną z pierwszoplanowych gwiazd amerykańskiego kina, a reżyserzy zabiegali o jego udział w swoich produkcjach. Współpracował m.in. z Martinem Scorsesem, Barrym Levinsonem czy Neilem Jordanem. Na uznanie z pewnością zasługuje jego kreacja aktorska w thrillerze Stanleya Kubricka "Oczy szeroko zamknięte" czy "Magnolii" Paula Thomasa Andersona, za którą dostał trzeci Złoty Glob i trzecią w karierze nominację do Oscara.
Drugą wielką gwiazdą produkcji była Kelly McGillis, która na ekranie wcieliła się w rolę ukochanej Mavericka, dr Charlotte Blackwood. Na swoim koncie miała już wówczas rolę w filmie "Świadek" u boku Harrisona Forda, za którą zebrała znakomite recenzje i otrzymała nominację do Złotego Globu i nagrody BAFTA. Po premierze "Top Gun" nie było inaczej, była to kolejna jej wybitna kreacja aktorska. Później wielokrotnie pojawiała się na ekranie w takich produkcjach jak "Oskarżeni", "Zimowi ludzie" czy "Wyspa miłości". Jednak lata 90. okazały się być początkiem końca jej kariery. Po kilku nieudanych występach w horrorach i serialach zrezygnowała z pracy przed kamerą i skupiła się na grze w teatrze.
Od premiery "Top Gun" minęło już ponad 37 lat. Druga część produkcji ukazała się na kinowych ekranach w 2022 roku. Zebrała znakomite recenzje i uznanie krytyków. Choć Tom Cruise ponownie wystąpił w roli Mavericka, to u jego boku zabrakło znanej z pierwszej odsłony Kelly McGillis. W jednym z wywiadów stwierdziła, że powodem, dla którego nie została uwzględniona w obsadzie, jest jej wygląd.
Nie da się ukryć, że filmowa Charlie bardzo się zmieniła. Przybrała na wadze, zmieniła fryzurę. Ona sama jest jednak zadowolona z tego, jak wygląda i dobrze czuje się w swojej skórze, choć, jak zauważa, stanowi to przeszkodę w Hollywood. – Jestem stara, gruba i wyglądam dokładnie na tyle, ile mam lat i tak jak się w tym wieku wyglądać powinno, a to nie o to przecież chodzi w tym przemyśle – stwierdziła 62-latka w programie "Entertainment Tonight". Przyznała wówczas, że nikt nawet nie proponował jej powrotu do roli, lecz nie czuje się z tym źle, bo ten etap ma już dawno za sobą.