W rodzimej kinematografii jest wiele znakomitych tytułów, które pod wieloma względami dorównują hollywoodzkim produkcjom. Kategorią, w której jednak z trudem mogą konkurować polscy filmowcy, to budżet, ten jeszcze nie był bowiem tak wysoki jak za oceanem. Mimo to wiele filmów realizowano z rozmachem, a najdroższy z nich ukazał się na szklanych ekranach ponad dwie dekady temu.
Zdecydowanym pionierem wśród najdroższych polskich produkcji jest "Quo Vadis" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Ekranizacja słynnej powieści autorstwa Henryka Sienkiewicza o tym samym tytule pojawiła się na szklanych ekranach 14 września 2001 roku, przyciągając do kin prawdziwe tłumy. Szacuje się, że we wszystkich seansach udział wzięło aż 4,3 mln widzów, co przełożyło się na zaskakujący box office, który wyniósł ostatecznie ponad 69 mln złotych. Choć to astronomiczna kwota, to nie pokryła całościowych kosztów realizacji, wynosiły one bowiem ponad 76,14 mln złotych.
Choć krytycy nie byli zachwyceni, wytykając twórcom liczne błędy i wpadki, to sukcesu frekwencyjnego nie można im odmówić. Złożyło się na to wiele istotnych czynników. Wysoki budżet dał reżyserowi sporo możliwość w kwestii realizacji kosztownych pomysłów, które sprawiły, że całościowy obraz autentycznie oddał przedstawiane na ekranie czasy. To doceniła m.in. Polska Akademia Filmowa, przyznając "Quo Vadis" dwa Orły - jeden za kostiumy, drugi za scenografię. Nie bez znaczenia była również obsada. W rolach historycznych bohaterów wystąpiła plejada największych gwiazd, m.in. Paweł Deląg, Bogusław Linda, Magdalena Mielcarz, Danuta Stenka, Franciszek Pieczka, Michał Bajor czy Jerzy Trela, który także został nagrodzony Orłem za wybitną kreację Chilona Chilonidesa. Ponadto zatrudniono ponad 2 tys. statystów, dzięki czemu ograniczone były koszty postprodukcji. Zdjęcia realizowano w wielu miejscach, głównie we Francji oraz Tunezji. Do nagrań wykorzystywano najlepsze sprzęty i oprogramowania, o których do tamtej pory polscy twórcy nawet nie śnili.