21 lipca 2023 roku na kinowe ekrany weszły dwa najbardziej wyczekiwane filmy tego lata. "Barbie" w reżyserii Grety Gerwig to zabawna i przewrotnie feministyczna produkcja, w której w głównych rolach wystąpili Margot Robbie i Ryan Gosling. Z kolei "Oppenheimer" Christophera Nolana to ponad 3-godzinna historia, ukazująca losy amerykańskiego naukowca zwanego "ojcem bomby atomowej", w którego wcielił się Cillian Murphy. Choć są skrajnie różne, to wspólnie pokazały siłę. Już teraz można mówić o sukcesie kasowym, a wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek.
Pandemia koronawirusa odbiła się negatywnie na wielu różnych sektorach, w tym również na branży filmowej. Od 2020 roku właściciele kin odnotowywali coraz większe straty, a powodem była rosnąca popularność serwisów streamingowych. Zapewniają one dużo szybszy i łatwiejszy dostęp do ulubionych tytułów i to w dodatku bez wychodzenia z domu. Z tego też powodu premiery nawet najbardziej wyczekiwanych produkcji nie przynosiły oczekiwanych zysków.
Wyobrażenia o chylącym się ku upadkowi biznesie kinowym mają szansę zmienić "Barbie" i "Oppenheimer". Opinie krytyków były bowiem pozytywne już po przedpremierowych pokazach. Nie inaczej okazało się po premierach, które nie tylko przerosły oczekiwania i szacunki analityków, ale i pobiły dotychczasowe rekordy. Na sukces z pewnością złożyło się wiele czynników, a jednym z nich jest fakt, iż wspomniane filmy są odskocznią od starych franczyz i kontynuacji superbohaterskich historii, które z roku na rok przynoszą straty zamiast zysków. Zatem ile zarobiły obie produkcje w premierowy weekend?
Dotychczas największym sukcesem był film "Avengers: Koniec gry", który na srebrne ekrany wszedł w kwietniu 2019 roku. "Barbie" i "Oppenheimer" okazały się jednak mocną konkurencją, wypierając poprzednika z podium. Jeszcze przed premierą wyprzedały się wszystkie bilety, co tylko zwiastowało nadchodzący sukces. W kolejnych dniach pula miejsc na seanse, rozpoczynające się nawet o godzinie 4 rano, zaczęła się drastycznie zmniejszać. W wielu lokalach dostępnych dla widzów zabrakło również napojów, lodu, a nawet popcornu. Według najnowszych informacji, które podaje Interia, w ciągu trzech dni oba filmy zarobiły łącznie ponad 511 mln dolarów na całym świecie. Większy udział w zyskach ma jednak produkcja Grety Gerwig, która przyniosła aż 155 mln dolarów w Stanach Zjednoczonych i aż 182 mln dolarów za granicą. Z kolei dzieło Christophera Nolana zarobiło 80,5 mln dolarów w USA i Kanadzie i nieco więcej, bo 94 mln dolarów na pozostałych rynkach.