"Oppenheimer". Widzowie dopatrzyli się błędu. "Taka pomyłka jest niedopuszczalna"

W miniony weekend na srebrnych ekranach zadebiutował "Oppenheimer" Christophera Nolana. Choć produkcja, ukazująca losy ojca bomby atomowej, szokuje, to nie odwróciła uwagi najbardziej uważnych widzów na tyle, by umknął im błąd popełniony w jednej z ostatnich scen.

Christopher Nolan uchodzi za jednego z najwybitniejszych współczesnych reżyserów. W swoim dorobku artystycznym zgromadził kilka absolutnych filmowych majstersztyków, w tym m.in. "Mrocznego Rycerza" czy "Incepcję". Teraz do zaszczytnego grona dołączył również "Oppenheimera", który na kinowych ekranach pojawił się 21 lipca 2023 roku.

Zobacz wideo "Tenet" - zwiastun. Robert Pattinson w nowym filmie Christophera Nolana

J. Robert Oppenheimer bohaterem nowego filmu Nolana. Produkcja zarobiła łączne ponad 174 mln dolarów

"Oppenheimer" to biograficzny dramat wojenny, opowiadający o losach amerykańskiego naukowca, Juliusa Roberta Oppenheimera (w tej roli Cillian Murphy), który przeszedł do historii jako twórca bomby atomowej. Niewielu spodziewało się, że trwająca ponad 3 godziny produkcja, przepełniona postaciami ze świata polityki oraz nauki, odniesie tak spektakularny sukces, zarówno frekwencyjny, jak i kasowy.

 

Drugiego można było się jednak spodziewać, bo Nolan od lat uchodzi za jednego z najbardziej dochodowych twórców kina. Biorąc pod uwagę weekend otwarcia, film stał się trzecim najlepiej zarabiającym w jego karierze, przyniósł bowiem aż 80,5 mln dolarów zysku w USA i 93,7 mln dolarów na innych rynkach.

Przy realizacji "Oppenheimera" popełniono błąd. Widzowie wytykają twórcom wpadkę

Mimo wielości skomplikowanych wątków i dynamicznych zwrotów akcji, niektórym widzom nie umknął pewien, wydawałoby się drobny, błąd w jednej z końcowych scen. Jeden z internautów opublikował na Twitterze wpis, zwracając uwagę na niedopatrzenie twórców. Mowa o sytuacji, w której obywatele Ameryki wiwatują na cześć tytułowego bohatera, machając przy tym flagami USA. Okazuje się, że widnieje na nich 50 gwiazdek, symbolizujących stany, lecz wierność faktom historycznym nakazuje, by było ich 48. Dlaczego? Powód jest prosty. Gdy rozgrywały się wydarzenia ukazane w filmie, był 1945 rok, wówczas do USA Hawaje i Alaska nie były uznawane za stany.

Większość widzów uważa to jednak za nieistotny szczegół, który prawdopodobnie zostanie skorygowany przed cyfrowym wydaniem "Oppenheimera". Choć w pozostałych scenach flagi Stanów Zjednoczonych zostały pokazane zgodnie z ówczesną sytuacją polityczną, to ci bardziej wrażliwi na pomyłki uważają to za karygodne, przekonując, że z pozoru drobna wpadka "rujnuje znakomity obraz", a co gorsza "stawia twórcę w złym świetle". Mimo to krytycznych opinii w związku z tym pojawiło się w sieci zaledwie kilka.

Taka pomyłka w rzekomo 'historycznym' filmie jest niedopuszczalna. Cieszę się, że nie zmarnowałem pieniędzy na tak żartobliwą produkcję
To oznacza, że film nie jest historycznie dokładny, a jest czystą fikcją
Filmy historyczne powinny być wierne faktom od początku do końca. Krytyka w pełni zasłużona.
Więcej o: