Uchodźca spędził na lotnisku 18 lat. To on stał się inspiracją do filmu "Terminal"

"Terminal" to jeden z najpopularniejszych filmów w artystycznym dorobku Stevena Spielberga. Mało kto wie, że inspiracją do jego powstania była prawdziwa historia mężczyzny, który aż 18 lat żył na lotnisku.

W czerwcu 2004 roku na kinowe ekrany trafił "Terminal" w reżyserii Stevena Spielberga. Głównym bohaterem filmu był Viktor Navorski (Tom Hanks), który przyleciał do Nowego Jorku z Europy Wchodniej, by zwiedzić miasto. Gdy on przebywał na pokładzie samolotu, w jego ojczyźnie doszło do zamachu stanu. Paszport automatycznie stracił ważność, przez co nie mógł ani swobodnie wkroczyć na teren USA, ani wrócić do kraju.

Zobacz wideo Walkiewicz: Bong Joon-ho to troszkę jest taki nowy Spielberg

Irański uchodźca zgubił dokumenty. Został zatrzymany na lotnisku pod Paryżem

Okazuje się, że inspiracją dla twórców była historia, która wydarzyła się naprawdę. W 1977 roku Mehran Karimi Nasseri został wydalony z Iranu po udziale w licznych protestach przeciwko reżimowi szacha Mohammeda Rezy Pahlewiego. Choć utracił paszport, to przez blisko cztery lata bez większych trudności podróżował po Europie. Ostatecznie postanowił formalnie uregulować swoją sytuację, chciał bowiem ubiegać się o obywatelstwo w jednym z państw, dlatego złożył wniosek o status uchodźcy. Próba zakończyła się powodzeniem i na pewien czas przeniósł się do Wielkiej Brytanii.

W 1988 roku zdecydował się odwiedzić Paryż. W wyniku niefortunnych zdarzeń podczas podróży zginęły jednak wszystkie jego dokumenty. W zależności od źródeł sposób, w jaki do tego doszło, jest różny, niemniej skutki w każdej z tych wersji są takie same. Nie mogąc udowodnić swoich racji, miejscem jego przymusowego pobytu stała się hala Terminalu 1 na lotnisku Charles’a de Gaulle’a pod Paryżem.

 

Żył i zmarł na lotnisku. Jego historia stała się inspiracją dla wielu twórców

Nadzieje na poprawę sytuacji Nasseriego malały z każdym dniem. W końcu lotnisko stało się dla niego domem. Posiłki jadał w fast-foodach, które były zlokalizowane na jego terenie, mył się w toaletach i pomieszczeniach socjalnych, spał na ławce, a w poczekalniach oglądał telewizję i czytał gazety. Często wdawał się w pogawędki z podróżującymi, był dla nich bowiem pewnego rodzaju atrakcją. Wielu pojawiało się tam tylko po to, by zobaczyć "Sir Alfreda", jak zwykł się przedstawiać. Pisano o nim artykuły, nagrywano reportaże i filmy. Chodziły pogłoski, że za sprzedaż swojej historii zarobił ok. 250 tys. dolarów. Podobno miał udawać biednego tylko po to, by wciąż na tym zarabiać, lecz nigdy nie znaleziono dowodów, które potwierdzałyby tę wersję wydarzeń.

Ostatecznie irański uchodźca spędził na lotnisku aż 18 lat. Po przymusowej hospitalizacji, która wynikała z problemów zdrowotnych, zdecydowano się umieścić go w schronisku dla bezdomnych w Paryżu. Choć miał dach nad głową, to nie potrafił się odnaleźć w nowej sytuacji. Niedługo przed śmiercią podjął decyzję o powrocie na lotnisko, w końcu to właśnie tam spędził ogromną część swojego życia. Mehran Karimi Nasseri zmarł 12 listopada 2022 roku.

Więcej o: