Laci Rocha poznała Scotta Petersona w restauracji, w której pracował. W 1994 roku wymienili się numerami telefonów, w końcu zaczęli się spotykać. Po dwóch latach zamieszkali razem, a w 1997 roku, gdy Laci skończyła studia z projektowania ogrodów, postanowili się pobrać. W teorii wszystko układało się pomyślnie, a Laci i Scott tworzyli szczęśliwą i dobraną parę. Razem prowadzili sportowy bar. Matka Petersona nawet po latach twierdziła, że jej syn i jego żona "byli dla siebie stworzeni".
Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Rzeczywistość okazała się mniej różowa. Już wtedy Scott zaczął wikłać się w romanse. Mimo to w październiku 2000 roku Petersonowie sprzedali bar i kupili dom z trzema sypialniami i zaczęli rozważać powiększenie rodziny. W 2002 roku okazało się, że Laci jest w ciąży. W listopadzie, na ok. trzy miesiące przed zaplanowaną datą porodu, Scott rozpoczął kolejny romans.
W Wigilię 2002 roku Scott niespodziewanie poinformował rodzinę, że ciężarna Laci zaginęła. Twierdził, że gdy wychodził tego dnia z domu z planem łowienia ryb w oddalonym o niemal 150 km Berkeley Marina, będąca w ósmym miesiącu ciąży Laci zamierzała iść z psem na spacer. Pies, golden retriever o imieniu McKenzie, po jego powrocie siedział na podwórku, ale po żonie Petersona ślad zaginął. Przed domem zaparkowany był także samochód Laci. Zaniepokojona rodzina powiadomiła policję, a funkcjonariusze zaczęli śledztwo.
Mąż od razu wzbudził podejrzenia policjantów. - Nie myślałem, że to zrobił, ale byłem trochę zbity z tropu jego spokojną, chłodną postawą i brakiem pytań - wspominał Jon Buehler, detektyw zajmujący się sprawą, w rozmowie z ABC News. Jak twierdził, niepokój wywoływało zachowanie Petersona, będące "dziwnym połączeniem uprzejmości i arogancji". - Po prostu nie wyglądał na człowieka zdruzgotanego lub choćby zaniepokojonego zniknięciem żony i jej możliwą śmiercią - dodał funkcjonariusz.
Gdy o sprawie zrobiło się głośno, na policję zadzwoniła kochanka Scotta Petersona. Nie miała pojęcia, że gdy nawiązał z nią romans, był żonaty, a jego żona była w ciąży. To potwierdziło podejrzenia śledczych, brakowało jednak dowodów. Minęło kilka miesięcy, gdy para spacerująca z psem w kwietniu 2003 roku odnalazła ciało kobiety pozbawione głowy i kończyn. Dopiero na podstawie badań DNA udało się potwierdzić tożsamość Laci Peterson i jej nienarodzonego syna. Scott został aresztowany, ciało jego żony znaleziono bowiem niedaleko miejsca, w którym miał łowić ryby. Choć obrońcy mężczyzny starali się przekonać przysięgłych, że został wrobiony, skazano go na karę śmierci za zabójstwo żony i nienarodzonego dziecka. Scott Lee Peterson do dziś utrzymuje, że jest niewinny. W 2021 roku sąd zmienił mu wymiar kary. Wycofano karę śmierci, wyrok zmieniając na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego.
Historia Laci Peterson stała się inspiracją dla Gillian Flynn, która w 2012 roku wydała książkę "Gone Girl". Dwa lata później na podstawie scenariusza Flynn powstał film, "Zaginiona dziewczyna", z Benem Affleckiem i Rosamund Pike w rolach głównych. Historia opowiada o małżeństwie, Nicku i Amy. Kobieta znika w tajemniczych okolicznościach w dniu piątej rocznicy ślubu. Głównym podejrzanym szybko staje się Nick, na którego winę wskazują kolejne dowody. Uważni fani zwrócą uwagę, że historia przedstawiona na ekranie ma jednak nieco inne zakończenie.