Andrzej Chyra bez oporów broni Polańskiego. "Nikogo nie zabił"

Andrzej Chyra wykorzystał datę urodzin Romana Polańskiego, by podzielić się z obserwatorami na Instagramie kilkoma światłymi przemyśleniami na temat czynów reżysera. Gwałt na 13-latce nazwał "potknięciem".

Andrzej Chyra w dzień 90. urodzin Romana Polańskiego postanowił przypomnieć jego najsłynniejsze dzieła. Na Instagramie aktora pojawiła się seria zdjęć z książki o reżyserze - "Polański portret mistrza". Niestety, na zdjęciach się nie skończyło, bowiem Chyra wdał się w ognistą dyskusję w komentarzach. Tak, było o "cancel culture", bagatelizowaniu gwałtu i feministkach.

Zobacz wideo Czy Polański jest pedofilem? Scheuring-Wielgus: Dokonał czynu karygodnego i nie ma obrony w tej kwestii

Andrzej Chyra broni Romana Polańskiego

Roman Polański 18 sierpnia obchodził okrągłe, 90. urodziny. Jeden z najsłynniejszych polskich reżyserów od lat mieszka we Francji - nadal tworzy, ale też jednocześnie unika amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, który ściga go od 1978 roku za gwałt na 13-latce. Zasługi Polańskiego dla światowej kultury są niezaprzeczalne, ale od lat toczy się dyskusja na temat jego odpowiedzialności za czyn z 1977 roku. Dopytywany o tę kwestię Andrzej Chyra postanowił bronić reżysera.

Pod postem z niedzieli dopiero w poniedziałek rozgorzała dyskusja o tym, czy można oddzielać Polańskiego-reżysera od Polańskiego-gwałciciela. Andrzej Chyra również zabrał głos. W licznych komentarzach wspominał o "potknięciach życiowych", bagatelizująco stwierdził, że Polański "nikogo nie zabił", a na koniec doprawił "robieniem kariery na oskarżeniach".

"Tabloidowe patrzenie na Twórców, czyli przez życiowe potknięcia i upadki, staje się domeną feministek" - stwierdził w jednym z komentarzy. Myśl rozszerzył w następnym i następnym:

Jestem za feminizmem, który nie staje się dewociarstwem, czyli kasowaniem wszystkiego, czego nie akceptują te wojujące bez pardonu feministki i tworzeniem wykluczających narracji. Widzę, jak niszczycie wspólnotę, a wiele z nich robi karierę na oskarżeniach. Bo tu się odbywają samosądy internetowe, cancel culture w rozkwicie! - dodał.
 

Pytany wprost, czy "wolno [Polańskiemu] gwałcić, a teraz uciekać przed odpowiedzialnością dlatego, że jest wspaniałym reżyserem", Chyra stwierdził, że "nie zna akt":

Ja nie jestem hipokrytą, ale aktorzy i aktorki, którzy znają historię i którzy grali u niego i byli z tego dumni, teraz go ganią - również polscy, również moje koleżanki - to jest hipokryzja. Nie znam akt, nikogo nie zabił, zostało mu wybaczone, ale jak sobie można poprawić samopoczucie, ganiąc jednego z największych reżyserów w historii kina. Hipokryzja i dewociarstwo - podsumował Chyra.

Na reżyserze ciąży wyrok za gwałt na 13-latce. Polański nie przyznał się do zarzutów i odsiedział 42 dni w więzieniu. Kiedy pojawiły się informacje, że sędzia ma zamiar pokazowo wydłużyć mu karę więzienia "na 100 lat", artysta uciekł z USA. W kolejnych latach zawarł ugodę z Samanthą Geimer, która kilkukrotnie mówiła, że wybaczyła mu gwałt. Sprawa jednak nie przedawniła się ani nie unieważniła. Amerykański wymiar sprawiedliwości kilkukrotnie próbował doprowadzić do ekstradycji Polańskiego do USA - bezskutecznie. Polański był oskarżany również przez inne kobiety o gwałt i wykorzystanie seksualne.

Więcej o: