Początkowo film o rotmistrzu Pileckim miał zostać zatytułowany jako "Ochotnik". Producenci zadecydowali jednak, że produkcja pojawi się pod nazwą "Enemy of My Enemy", czyli "Wróg mojego wroga". Wiadomo też, że scenariusz do filmu powstał na postawie książki Marco Patricellego, a zdjęcia będą kręcone w Polsce i we Włoszech.
Więcej ciekawych informacji ze świata kultury i rozrywki znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Na razie nie wiadomo zbyt wiele na temat reżysera i samej obsady filmu. Radosław Śmigulski, dyrektor PISF powiedział w rozmowie z portalem Onet: Nazwisko reżysera/reżyserki oraz odtwórcy głównej roli są mi znane, ale muszą pozostać tajemnicą do czasu zawarcia niezbędnych umów.
Znana jest natomiast kwota dofinansowania, którą Polski Instytut Sztuki Filmowej zdecydował się wesprzeć produkcję. Będzie to aż 6 milionów złotych, przy czym budżet całej produkcji opiewa na zawrotną, jak na polskie standardy sumę 228 milionów złotych. To trzy razy więcej niż kwota, za którą powstał film "Quo vadis" Jerzego Kawalerowicza. Wiadomo też, że producentką filmu "Enemy of My Enemy" zostanie Jayne-Ann Tenggren, która pracowała nad jednym z filmów o Jamesie Bondzie „Spectre".
Decyzję o przyznaniu dofinansowania najnowszej produkcji o Witoldzie Pileckim skomentowała w rozmowie z portalem Onet Agnieszka Holland. Reżyserka miała uwagi nie tylko do kwestii samych finansów, ale również zawodowego doświadczenia samej producentki Jayne-Ann Tenggren.
Jak to możliwe, że film bez reżysera, z mało doświadczoną amerykańską producentką (dotychczas nie produkowała samodzielnie, miała tylko tytuł executive producer) i publicznie znanych szczegółów o udziale Polaków, dostaje bardzo duże dofinansowanie? – zapytała Agnieszka Holland.
Przypomnijmy, że najnowszy film Agnieszki Holland pod tytułem "Zielona granica" zostanie niedługo zaprezentowany na Festiwalu Filmowym w Wenecji. Nadchodząca 80. edycja Festiwalu rozpocznie się 30 sierpnia i potrwa aż do 9 września.