Popularność przyniósł mu "Jak zostałem gangsterem". W "Zielonej granicy" Tomasz Włosok gra z partnerką

Tomasz Włosok zagrał pogranicznika w filmie "Zielona granica" Agnieszki Holland. Produkcja została świetnie przyjęta na festiwalu filmowym w Wenecji, gdzie aktorowi towarzyszyła partnerka - zarówno w życiu, jak i na ekranie u Holland Włosok jest związany z Malwiną Buss.

Tomasz Włosok jest absolwentem PWST w Krakowie. Ogromną popularność przyniósł mu kinowy hit "Jak zostałem gangsterem" Marcina Kawulskiego, który później świetnie oglądał się także na Netfliksie. Powstała też swoista "kontynuacja" - przynajmniej jeśli chodzi o twórców i nawiązanie w tytule - "Jak pokochałam gangstera", w której Włosok zagrał główną rolę. Aktor świetnie zaprezentował się także m.in. w produkcjach takich jak "Kruk", "Piosenki o miłości" czy "Hiacynt". U Agnieszki Holland wcielił się w młodego pogranicznika Janka, który będzie wysłany na polską granicę, którą przekraczają uchodźcy, a jednocześnie razem z partnerką spodziewa się dziecka.

Tomasz Włosok i Malwina Buss - razem w życiu i na ekranie

Scenariusz, który jest wspólnym dziełem Holland i reżyserki Gabrieli Łazarkiewicz-Sieczko oraz pisarza Macieja Pisuka (scenarzysty "Jesteś Bogiem") jest fikcją mocno inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami. Już w zwiastunie widać Janka, który słucha swojego szefa, mówiącego o dzieciach, a potem siedzi przy ciężarnej partnerce podczas badania USG. W tej scenie pojawia się Malwina Buss, z którą jest związany Włosok.

Zobacz wideo Zielona granica - zwiastun

Malwina Buss uczęszczała do Ogniska Teatralnego Haliny i Jana Machulskich w Warszawie. Widzowie mogą znać ją z "Róży" Wojciecha Smarzowskiego czy "Polotu" Michała Wnuka, a także seriali (m.in. "Barwy szczęścia", "Belfer", "Tajemnica zawodowa"). Buss i Włosok są razem od siedmiu lat, oboje pochodzą z Warszawy. Mają córkę Jagodę, która urodziła się w 2019 roku.

Malwina Buss: Widząc na ekranie nieznanego mi młodego mężczyznę, zapowiedziałam: To będzie ojciec moich dzieci

Jak śmiała się aktorka w rozmowie z "Twoim Stylem" w zeszłym roku, to ona "zarzuciła wędkę na Tomka":

Napisałam do niego pierwsza na Facebooku tuż po tym, jak zobaczyłam go w roli... Szewczyka Dratewki. Mój kolega, aktor, pokazał mi 10-minutowy film z serii 'Legendy polskie'. Nagle, po raz pierwszy w życiu, widząc na ekranie nieznanego mi młodego mężczyznę, zapowiedziałam: 'To będzie ojciec moich dzieci'. Wcześniej się zakochiwałam, ale nigdy aż tak. W tej wiadomości na FB spontanicznie pogratulowałam Tomkowi bardzo dobrze zagranej roli. Odpisał od razu i przejął inicjatywę. Spodobało mi się to.

- Często jeżdżę do Tomka na plan, aby wspierać go w trudnych scenach albo po prostu mu towarzyszyć. Nie narzucam się, on o to prosi. Wcześniej, gdy spotykałam się z aktorami, słyszałam, że nie wolno mi się zjawiać w ich miejscu pracy. A Tomek czuje się bezpieczniej, gdy jestem obok. Docenia moją pomoc: jestem wyczulona na aktorski fałsz, mam zawodowego nosa - opowiadała także Buss, dodając: "Czym mnie ujął? Jest przede wszystkim dobrym człowiekiem: życzliwym, przyjaznym, wspierającym". Z kolei Włosok podkreśla, że rodzina to jego baza i że największy zawodowy postęp zrobił, gdy został ojcem. - Wtedy dotarło do mnie, że bez odpowiedzialności i dojrzałości nie dam rady funkcjonować. Przestałem skupiać się przesadnie na sobie, a także analizować, czy, jak i kiedy będę grał. Teraz walczę o inną życiową stawkę - mówił Magdalenie Kuszewskiej.

"Zielona granica" z sukcesem w Wenecji. "Przeżywać wspólną premierę w Wenecji to coś nie do opisania"

Włosok i Buss mogli świętować razem w Wenecji zawodowy sukces. Film Agnieszki Holland został przyjęty 15-minutową owacją i stał się jednym z głównych kandydatów do Złotego Lwa. "Przeżywać wspólną premierę w Wenecji to coś nie do opisania" - napisała na Instagramie aktorka.

 

W  międzynarodowej obsadzie filmu Agnieszki Holland oprócz Włosoka i Buss znaleźli się m.in.: Maja Ostaszewska, Piotr Stramowski, Jaśmina Polak, Marta Stalmierska, Agata Kulesza, Maciej Stuhr i Magdalena Popławska oraz Jalal Altawil, Behi Djanati Atai, Mohamad Al Rashi, Dalia Naous i Joely Mbundu. Produkcja już jest krytykowana przez część środowiska politycznego, choć jeszcze nie można było jej zobaczyć w Polsce. Trolle przypuściły też swój atak.

- Żyjemy w świecie, w którym potrzeba wielkiej wyobraźni i odwagi, żeby zmierzyć się z wszystkimi wyzwaniami współczesności. Rewolucja mediów społecznościowych, sztucznej inteligencji sprawiły, że coraz trudniej wybrzmieć czystemu głosowi. W moim odczuciu nie ma sensu zajmować się sztuką, jeśli nie walczy się właśnie o ten głos, jeśli nie walczy się o to, by zadawać pytania o tematy ważne, bolesne, czasami nierozwiązywalne, stawiające nas przed wyborami, nieraz bardzo dramatycznymi. Taką właśnie sytuacją jest dla mnie to, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej - mówi Agnieszka Holland o swoim najnowszym filmie. "Zieloną granicę" w polskich kinach zobaczymy od 22 września.

Więcej o: