Życie prywatne Andrzeja Seweryna jest równie barwne, jak jego kreacje aktorskie. Przez lata kosztem własnego zdrowia i miłości oddawał się sztuce. Dopiero u boku piątej żony postanowił zwolnić tempo.
Pierwszą żoną aktora była Bogusława Blajfer. Poznali się w czasie studiów, oboje działali w opozycji i brali udział w licznych protestach. Ślub wzięli w 1970 roku, a rozwiedli się zaledwie trzy lata później. Wówczas pocieszenie znalazł w ramionach Krystyny Jandy. Ona dopiero stawiała pierwsze kroki w branży, on miał już wypracowaną pozycję. Po roku znajomości pobrali się i niedługo później powitali na świecie córkę, Marię Seweryn. Między małżonkami szybko zaczęło dochodzić do zgrzytów. Gdy on grał kolejne role, ona zajmowała się domem. Ostatecznie ich relacja przetrwała 5 lat.
Po drugim rozwodzie aktor wyjechał do Francji, gdzie rozwijał się i podbijał scenę narodowej Comédie Française. To właśnie wtedy poznał Laurence Bourdil. Na ślubnym kobiercu stanęli już w 1982 roku i niedługo później powitali na świecie syna, Yanna. To małżeństwo również przeszło do historii po zaledwie 5 latach. Po raz czwarty Seweryn ślubował miłość libańskiej aktorce Mireille Maalouf, która urodziła mu drugiego syna, Maximiliena. Wszystko układało się dobrze do czasu, gdy postanowił wrócić do ojczyzny. Rozłąka niekorzystnie wpłynęła na małżeństwo. Ostatecznie po 15 latach ich relacja rozpadła się, choć rozwód wzięli prawie dekadę później.
Los się jednak do niego uśmiechnął. Podczas festiwalu filmowego w Maroku poznał promotorkę kultury, Katarzynę Kubacką, przez którą został zaproszony na to wydarzenie. Oboje mieli za sobą bagaż doświadczeń i nie planowali zakładać rodziny. Stało się jednak inaczej, bo młodsza o 18 lat kobieta zupełnie zawróciła mu w głowie. – Zobaczyłem wysoką, piękną kobietę w długiej sukni i stało się. Po prostu się zakochałem – wspominał w "Twoim Stylu". W 2015 roku stanęli na ślubnym kobiercu i mimo różnic charakterów, wciąż wytrwale trwają u swego boku.
Aktor niechętnie w wywiadach wraca do nieudanych związków. Niedawno gościł w podcaście Żurnalisty, w którym enigmatycznie odniósł się do swojego bogatego życia uczuciowego. Stwierdził, że każda relacja to jak rozpoczęcie życia na nowo. Nie jest jednak dumny z tego, jak wyglądało jego życie prywatne. – Przeżyłem kilka rozwodów. Nie myślę o sobie dobrze w tamtych sytuacjach – powiedział krótko, nie chcąc zagłębiać się w szczegóły. Stwierdził również, że dopiero niedawno stał się mężczyzną, co wiązało się ze "zrozumieniem praktycznym znaczenia rodziny". – Dzisiaj jest czymś, bez czego nie mógłbym żyć. Wcześniej to była tylko forma – stwierdził i dodał, że w końcu odnalazł to, czego brakowało mu w poprzednich związkach. – To ciepło, to zaufanie, poczucie humoru. Humor jest mi bardzo potrzebny w miłości – opowiadał. Na temat dzieci także nie powiedział zbyt wiele. Wyznał jednak, że choć dziś ich relacje są serdeczne, to nie zawsze tak było i odnalezienie się w roli ojca zajęło mu sporo czasu. – To wszystko było nieproste i trwało. Dzisiaj jest wspaniale, dorośliśmy wszyscy. My się szanujemy z Marysią, Janem, Maksymilianem. Tworzymy dobry zespół – mówił. Cała trójka pociech Seweryna podąża jego śladami i rozwija się w aktorstwie.