Historia Drew Barrymore mrozi krew w żyłach. Stalker włamał się do jej domu

Drew Barrymore jest w niebezpieczeństwie, odkąd w jej otoczeniu pojawił się stalker. Choć zachowanie mężczyzny od początku było alarmujące, sąd zadecydował o wypuszczeniu go z aresztu. Brak natychmiastowej i stanowczej interwencji organów ścigania spowodował, że Chad Michael Busto stawał się coraz śmielszy w swoich działaniach. Według doniesień mediów miał nawet włamać się do domu aktorki.

O tym, że Drew Barrymore ma stalkera opinia publiczna po raz pierwszy poinformowała, gdy mężczyzna zjawił się na widowni programu "92nd Street Y". Wówczas aktorka przeprowadzała rozmowę z wokalistką Reneé Rapp w ramach serii "Recanati-Kaplan Talks". Nagle Chad Michael Busto udał się pod scenę, skąd krzyknął: Wiesz, kim jestem. Muszę cię odwiedzić któregoś dnia, póki jestem w Nowym Jorku.

Zobacz wideo Popkultura odc. 140

Więcej podobnych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Stalker na wolności

Aktorka od razu opuściła studio nagraniowe. Z kolei organizatorzy wydarzenia zapewnili, że ochroniarze natychmiast obezwładnili mężczyznę, a następnie wyprowadzili go na ulicę.

"Strażnik natychmiast go chwycił, przeprowadził przez przód sceny… drzwi wyjściowe są po drugiej stronie, strażnik przeprowadził go i wyprowadził na ulicę" - Powiedział jeden z organizatorów.

Jak podaje "CBS News", po tym incydencie Chad Michael Busto udał się do dzielnicy, w której mieszka aktorka i zaczął wypytywać sąsiadów o jej miejsce zamieszkania. Gdy trafił pod właściwy adres, postanowił włamać się do domu Drew Barrymore, gdzie przeglądał jej osobiste rzeczy. Zaniepokojeni sąsiedzi zadzwonili po policję, która po przyjeździe aresztowała włamywacza.

Mężczyzna został zwolniony z aresztu, jednak sąd wydał wobec niego zakaz zbliżania się oraz nakazał mu noszenie urządzenia GPS do czasu zaplanowanej rozprawy. Jak informuje portal "TMZ" mężczyzna nie zgłosił się pod wspomniany sprzęt, dlatego teraz jest ścigany przez policję. Aktorka nadal nie wydała oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.

Więcej o: