Elżbieta Starostecka jest absolwentką łódzkiej szkoły filmowej, którą ukończyła w 1965 roku z wyróżnieniem. Na ekranie debiutowała już rok wcześniej w filmie "Koniec naszego świata" Wandy Jakubowskiej. W międzyczasie rozwijała się również jako aktorka teatralna, regularnie występując na deskach teatrów w Łodzi i Kaliszu.
Wydawać by się mogło, że młoda dziewczyna o nieprzeciętnej urodzie będzie miała łatwy start w świecie kina, lecz wbrew pozorom jej droga do kariery wcale nie była prosta. Początkowo otrzymywała wyłącznie epizody, w tym m.in. w "Lalce" Wojciecha Jerzego Hasa czy "Piekle i niebie" Stanisława Różewicza. Za przełom uważa się jej rolę w "Rzeczpospolitej babskiej" Hieronima Przybyła, bo właśnie wtedy została dostrzeżona przez filmowców oraz widzów. W kolejnych latach jej dorobek artystyczny powiększał się. Zagrała m.in. siostrę Barbary w kultowych filmie i serialu "Noce i dnie" Jerzego Antczaka, co do dziś uważa za największe osiągnięcia w swojej karierze.
W pamięci widzów zapisała się jednak jako Stefania Rudecka z ekranizacji "Trędowatej" autorstwa Heleny Mniszkówny w reżyserii Jerzego Hoffmana. Jej bohaterka bez pamięci zakochuje się w ordynacie Waldemarze, lecz przez wzgląd na diametralne różnice w statusie społecznym, związek tej dwójki nie ma akceptacji otoczenia. To ostatecznie doprowadza do tragedii. Filmowy mezalians zdobył mnóstwo pozytywnych recenzji i nagród, przynosząc również aktorce statuetkę Złotego Grona i status nadziei polskiej kinematografii. Produkcja jest dostępna na stronie vod.tvp.pl.
Starostecka nie spełniła jednak oczekiwań, które postawił przed nią świat kina. Po "Trędowatej" jeszcze dwukrotnie pojawiła się na dużym ekranie, ostatni raz w "Przypadku Pekosińskiego" w 1983 roku, a następnie wycofała się z życia publicznego, by skupić się na rodzinie, jako 21-latka poślubiła bowiem Włodzimierza Korcza. Od czasu do czasu przypominała jednak o sobie widzom epizodami w produkcjach telewizyjnych, lecz z żadną z nich nie związała się na stałe i ostatecznie w 2014 roku po roli w "Lekarzach" zniknęła z show-biznesu.
Elżbieta Starostecka z mężem, Włodzimierzem Korczem Pawel Wodzynski/East News
Od premiery "Trędowatej" minęło już prawie 47 lat, a wielu wciąż z rozrzewnieniem wspomina poruszającą opowieść o miłości ubogiej dziewczyny i arystokraty. Aktorka nie ukrywa, że to jej schlebia, lecz sława nieco ją krępuje. – Wolę spokojne życie niż sławę. Nie chcę wzbudzać zainteresowania. Nigdy nie chciałam być gwiazdą, bo to nie dla mnie. Nie chcę, by było mnie za dużo, a telewizja i tak cały czas powtarza "Trędowatą" i "Noce i dnie". Schlebia mi jednak to, że ludzie się mną interesują, to bardzo miłe – mówiła jakiś czas temu w "Fakcie". 6 października 2023 roku Elżbieta Starostecka będzie obchodzić 80. urodziny. Zdaniem fanów od czasu, gdy ostatni raz wystąpiła w filmie, niewiele się zmieniła. Wciąż zachwyca urodą i subtelnością, za którą pokochali ją widzowie.