Zapowiedzenie przez Agnieszkę Holland stworzenie filmu na podstawie prawdziwych wydarzeń związanych z kryzysem migracyjnym na granicy Białorusi z Unią Europejską, od początku budziło kontrowersje wśród polityków prawicy. O produkcji w skandalicznych słowach wypowiedział się m.in. Stanisław Żaryn, Krystyna Pawłowicz czy Zbigniew Ziobro.
Więcej ważnych artykułów ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Słowa tego ostatniego wzbudziły najwięcej kontrowersji. Zarówno ze względu na ich wydźwięk, jak i ważną funkcję jaką polityk sprawuje w państwie. W poniżającym poście w portalu X (dawny "Twitter") pozwolił sobie porównać Agnieszkę Holland do propagandystów III Rzeszy. O jego słowach rozpisywały się zagraniczne media, jak i ludzie kultury, którzy potępili tę wypowiedź.
Reżyserka zapowiedziała kroki prawne wobec ministra sprawiedliwości, jeśli ten nie złoży jej zadośćuczynienia w ustalonym czasie. Jednakże wychodzi na to, że Zbigniew Ziobro raczej nie wycofa się ze swoich słów. W niedzielę 10 września gościem programu Wirtualnej Polski i Radia ZET pt. "Gra o głosy" był wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Prowadząca Beata Lubecka postanowiła zapytać go, czy obejrzy film, który dzień wcześniej otrzymał Nagrodę Specjalną Jury na festiwalu filmowym w Wenecji. Polityk krótko skwitował: "Nie oglądam kabaretów".
Później zaczął tłumaczyć, że oglądał zwiastun oraz czytał recenzje i to wystarczy mu, żeby wyrobić sobie zdanie na temat tej produkcji. Stwierdził także, że był bardzo zażenowany oraz jego zdaniem film Agnieszki Holland jest filmem propagandowym. "Jeśli ten film jest wykorzystywany przez Putina i Łukaszenkę, to coś jest na rzeczy" – powiedział Kaleta. Odniósł się także do słów Zbigniewa Ziobry, twierdząc, że wyraził on tylko swoją opinię i nie zamierza za nią przepraszać:
To Agnieszka Holland powinna przeprosić mundurowych - podkreślił.