Choć mogłoby się wydawać, że rola w "Titanicu" przyniosła jej na tyle dużą sławę, że już nigdy nie będzie musiała zabiegać o pracę na planie filmowym, Kate Winslet przyznała, że było wręcz odwrotnie. Gdy znalazła się na świeczniku, branża filmowa miała wobec niej coraz większe oczekiwania, w tym te dotyczące wyglądu.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Nagły wzrost popularności spowodował, że w mediach zaczęły pojawiać się krzywdzące komentarze dotyczące wagi młodej aktorki. Podobnie na tę kwestię zapatrywali się twórcy filmowi, którzy wprost sugerowali jej, by obniżyła oczekiwania zawodowe. Kate Winslet nie raz usłyszała, że ma nieodpowiednie kształty.
„Konsekwentnie mówiono mi, że mam złe kształty. Powtarzano mi, że będę musiała obniżyć oczekiwania" - Wyznała w wywiadzie.
Komentarze na temat wyglądu były dla niej niezwykle krzywdzące, zwłaszcza że aktorka już w wieku kilkunastu lat miała kompleksy w związku ze swoją wagą.
"Nazywałam siebie grubą dziewczyną w źle dobranych, pie***onych butach"- Dodała.
Kate Winslet nie zamierza już jednak tracić czasu na przejmowanie się swoim wyglądem. O to samo prosi inne kobiety.
"Wiem, że lepiej nie marnować cennej energii na krytykowanie swojego fizycznego ja. Myślę, że każdej kobiecie będzie lepiej, jeśli po prostu powie: Wierzę w siebie. Nie ma znaczenia, co myślą inni ludzie, taka właśnie jestem" - zaapelowała.