Kościół nakazał im milczeć. Ofiara Danny'ego Mastersona zabrała głos po wyroku

Po wyroku w sprawie Danny'ego Mastersona wyszło na jaw, że ofiary gwałtów przez wiele lat milczały, ponieważ tak nakazał im kościół, do którego wszyscy należeli. To jednak nie wszystko. Jedna z zaatakowanych kobieta zabrała głos po tym, jak aktor został skazany na 30 lat więzienia za gwałty.

8 września 2023 roku sąd skazał Danny'ego Mastersona na 30 lat więzienia. Aktora uznano za winnego dwóch gwałtów, które nastąpiły w 2003 roku w jego domu nieopodal Hollywood. Mężczyzna od maja przebywał w areszcie, czekając na orzeczenie sądu.

Zobacz wideo Popkultura odc. 140

Ofiary gwałtu zarzucają kościołowi presję milczenia

Podczas procesu jedna z ofiar Mastersona przyznała, że nigdy nie wyraził on skruchy w związku z czynami, których dopuścił się we wczesnych latach 2000. Dodała również, że żałuje, iż wcześniej nie zgłosiła sprawy na policję. Powodem tego miała być presja milczenia wywierana na ofiary gwałtu przez kościół scjentologów. Należały do niego bowiem zarówno pokrzywdzone kobiety, jak i również sam oprawca. Jak podaje serwis "Independent", członkowie kościoła mieli chronić Danny'ego Mastersona, jednak teraz stanowczo zaprzeczają słowom ofiary.

"Kościół nie ma żadnej polityki zabraniającej lub zniechęcającej członków do zgłaszania przestępstw wobec kogokolwiek" - podali w oświadczeniu przedstawiciele kościoła scjentologów.

Wysoko postawieni członkowie kościoła scjentologów wraz z rodzeństwem Mastersona mieli nie tylko zeznawać w sądzie na jego korzyść, ale również kłamać, by został on oczyszczony z zarzutów.

Po wyroku jedna z ofiar zabrała głos w sprawie kary 30 lat pozbawienia wolności, którą otrzymał Danny Masterson. W rozmowie z NBC News kobieta przyznała, że "Wydaje jej się to sprawiedliwe" i uważa, że kara jest adekwatna do czynów, których dopuścił się aktor.

Niedawno do mediów trafiła również wiadomość, że Mila Kunis i Ashton Kutcher, którzy występowali z Mastersonem w serialu telewizyjnym "Różowe lata 70" pisali do sądu listy broniące aktora. Gdy prawda wyszła na jaw, aktorzy wystosowali oświadczenie, w którym przekonywali, że nie negują zarzucanego mu czynu i wspierają ofiary gwałtu. 

Więcej o: