Elliot Page w ostatnich latach przechodził skomplikowany proces tranzycji. W 2020 roku ogłosił, że jest osobą transpłciową, ale już wówczas od kilku lat rzadziej pojawiał się na wielkim ekranie. Grał co prawda rolę Vanyi i Viktora w "Umbrella Academy", ale był to serial, a nie pełnometrażowy film. Niebawem sytuacja to ulegnie zmianie, bowiem na ekrany kin trafi "Close to you" - produkcja o trans-mężczyźnie, w którego rolę wciela się właśnie Elliot Page. To dla aktora pierwszy film od lat i pierwszy, w którym będzie naprawdę sobą.
Ostatni film z Elliotem Pagem trafił do kin w 2017 roku. Był to dramato-horror z zombiakami na opak, bo pokazywał osoby "wyleczone", zaś Elliot wcielił się w rolę Abby, młodej matki, starającej się przetrwać w okrutnym postapokaliptycznym świecie razem z synem. Trzy lata po premierze "The Cured" Elliot oświadczył w mediach społecznościowych, że jest osobą transpłciową i rozpoczął trudny proces tranzycji, znikając tymczasowo z wielkiego ekranu. Pozostał tylko w mniejszych rolach serialowych (w "Umbrella Academy" dostosowano historię Vanyi do jego życia w prawdziwym świecie).
W "Close to you" Elliot Page wciela się w rolę bliską jego sercu - w trans-mężczyznę, który decyduje się wrócić do rodzinnego domu, choć tam nie jest w pełni akceptowany za swoje decyzje. Będzie to jego pierwsza wizyta po tranzycji. Page w niedawnym wywiadzie dla "Entertainment Weekly" wspominał szczególnie scenę otwierającą produkcję - kiedy jego bohater budzi się i podchodzi do okna. Elliot Page zaproponował reżyserowi, że pokaże się wtedy bez koszulki, dzięki czemu scena będzie wyglądała bardziej naturalnie.
Pokazanie tego gościa, który po przebudzeniu czuje się komfortowo w swoim własnym ciele - to bardzo wiele dla mnie znaczy. Nigdy nie sądziłem, że tak to odczuję, ale dobrze było to zagrać - mówił, dodając, że rola Sama była dla niego "wyzwalająca" i dopiero teraz bez stresu i rozdarcia wchodzi na plan zdjęciowy i oddaje się pracy.
W nielicznych wywiadach z czasów tranzycji Elliot Page wspominał, jak pracowało mu się na wcześniejszych planach zdjęciowych, kiedy odgrywał role, które nie były zgodne z jego wnętrzem. Pracę na planie "Incepcji" czy "X-Men: Ostatni bastion" przypłacił depresją i stanami lękowymi. Stroje, których noszenia wymagały od niego role, sprawiały, że nie czuł się sobą.
I choć sam film nie zbiera zbyt zachęcających recenzji (scenariuszowi zarzuca się m.in. rozwlekłość), tak pierwszoplanowa rola Elliota Page'a spotyka się z ogromnym uznaniem. Krytycy zagraniczni, którzy mieli już okazję zobaczyć "Close to you", wskazują, że aktor rozkwita i jest najbardziej prawdziwy i szczery ze wszystkich występujących w produkcji osób.