Wyreżyserowany przez R.D. Robba i wyprodukowany przez Davida Stutmana i Dale’a Wheatleya film powstawał między 1995 a 1996 rokiem. Fabuła opowiada o grupie czterech dwudziestokilkulatków, którzy spotykają się w restauracji Don’s Plum w Los Angeles każdego sobotniego wieczoru, by rozmawiać o wszystkim. "Don's Plum" nakręcono na czarno-białej taśmie, większość dialogów improwizowali sami aktorzy. Produkcja zapowiadała się obiecująco. Problemy zaczęły się, gdy okazało się, że zamiast produkcji krótkometrażowej, twórcy stworzyli pełnometrażowy film.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Zaangażowani w produkcję w teorii nie przejmowali się formalnościami takimi jak kontrakty. - Wierzyliśmy, że robimy film z przyjaciółmi i nie zwracaliśmy uwagi na papierkową robotę - wspominał Dale Wheatley, cytowany przez serwis Collider. Tobey Maguire i Leonardo DiCaprio z entuzjazmem zgodzili się na udział, zdjęcia potrwały kilka dni, aktorzy zajęli się innymi produkcjami.
Okazało się, że materiału wystarczy na stworzenie produkcji pełnometrażowej. Nie wszyscy byli zadowoleni z takiego obrotu spraw. Aktorzy zdecydowali się wejść na drogę prawną i zablokowali premierę. Leonardo DiCaprio podkreślał, że zgodził się na udział w krótkometrażowym filmie, a nie pełnym metrażu. Sądził też, że "Don’s Plum", improwizowany i stworzony przez grupę niedoświadczonych przyjaciół, nie jest "wystarczająco dobry" i negatywnie wpłynie na jego karierę. Podobne zdanie miał Tobey Maguire, a aktorzy zaczęli w pewnym momencie oskarżać producentów o spiskowanie za ich plecami. Choć twórcy starali się załagodzić konflikt, ostatecznie sprawa skończyła się w sądzie. W 1998 roku twórcy pozwali aktorów na kwotę 10 milionów dolarów, ci odpowiedzieli kontrpozwem. Ostatecznie zawarto ugodę.
Pod koniec lat 90. produkcja została dopuszczona poza Kanadą i Stanami Zjednoczonymi, ale z usuniętymi kilkoma scenami. Widzowie z Ameryki Północnej "Don’s Plum" nigdy nie obejrzeli. Film zadebiutował w 2001 roku na festiwalu w Berlinie i spotkał się z mieszanymi recenzjami krytyków. I choć minęły lata, nic się nie zmieniło. W 2014 roku Dale Wheatley, który wyprodukował film razem ze Stutmanem, zwrócił się z listem otwartym do DiCaprio, zamieścił też produkcję na platformie Vimeo, którą za darmo mogli obejrzeć wszyscy chętni niezależnie od miejsca zamieszkania. Dwa lata później, na krótko przed tym, jak DiCaprio otrzymał swojego pierwszego w karierze Oscara, "Don’s Plum" zniknął po interwencji aktorów. Twórcy nie kryli rozgoryczenia, a Wheatley wprost nazwał działania DiCaprio i Maguire’a "bezsensowną opresją".