Maria Kowalska przejęła po Annie Dymnej wdzięczną i piękną rolę Marii Wilczur, córki głównego bohatera. Rola ta przyniosła Annie Dymnej jeszcze tylko większą - i tak już sporą po roli w "Trędowatej" - popularność. Przepiękna aktorka na kolejne dziesięciolecia została jedyną "słuszną" Marysią, co dało się wyczuć, kiedy Netflix ogłosił, że będzie robił "Znachora" na nowo.
Maria Kowalska stanęła zatem przed bardzo trudnym zadaniem. Na pierwszych ujęciach z początku roku widać było, że twórcy filmu w inny sposób wyobrazili sobie Marysię Wilczur - równie delikatną, ale blondwłosą, bardziej przyziemną. Pierwsze reakcje krytyków na produkcję są bardzo entuzjastyczne. A co wiadomo o samej Marii Kowalskiej?
Rola w "Znachorze" to dla Marii Kowalskiej pierwsza tak poważna produkcja. Aktorka ukończyła łódzką Szkołę Filmową. Wcześniej miała co prawda okazję zagrać w serialu TVN "Pod powierzchnią", ale to o "Znachorze" mówi się już od kilkunastu miesięcy. Wcześniej Kowalska grywała drobniejsze role w "Splocie", "Porachunkach" czy "Przedświcie".
"Znachor" otwiera jej drogę do prawdziwej kariery. Po filmie Netfliksa dostała już rolę w serialu historycznym TVP "Matylda".
Anna Dymna ciepło wypowiadała się o ponownej produkcji "Znachora". Wie, jaką miłością darzą Polacy wersję z jej udziałem, ale mimo to trzyma kciuki za nową ekipę:
Trzymam za nich kciuki, żeby zrobili równie dobry film, który będzie pomagał ludziom zapomnieć o tym, co jest wokół złego, pozwoli na chwilę wzruszyć się historią. Taka przygoda, jak moja w "Znachorze" - z tą ekipą, i z tym filmem - daje człowiekowi radość życia nawet w najgorszych momentach - mówiła Anna Dymna w rozmowie z RMF FM.