Leszek Lichota przeszedł metamorfozę do roli "Znachora". Musiał sporo schudnąć

Żeby zagrać w "Znachorze" przeszedł na dietę i zapisał się na siłownię. Rola Antoniego Kosiby wymagała od Leszka Lichoty wiele poświęcenia, ale cel był jeden: jego postać miała jak najbardziej przypominać książkowego bohatera. Co jeszcze zrobił aktor, aby przygotować się do pracy na planie nowej adaptacji powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza?

Już 27 września na platformie Netflix nastąpi premiera nowej adaptacji "Znachora" z 1937 roku. Będzie to trzecia ekranizacja klasycznej powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Poprzednie filmy powstały pod wodzą Michała Waszyńskiego i Jerzego Hoffmana w 1937 i 1982 roku.

Zobacz wideo Popkultura odc. 140

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Metamorfoza Leszka Lichoty. Musiał sporo schudnąć do roli "Znachora" 

Tym razem w roli tytułowego "Znachora" obsadzono Leszka Lichotę, który przed rozpoczęciem zdjęć do filmu musiał przejść fizyczną metamorfozę. Producenci dali mu kilka miesięcy na to, by popracował nad sylwetką. Aktor przeszedł więc na dietę oraz zapisał się na siłownię. W konsekwencji udało mu się schudnąć 10 kilogramów. Leszek Lichota nie wspomina tego jednak zbyt dobrze.

"Schudłem w tym czasie dziesięć kilogramów. Nie powiem, żeby to było najprzyjemniejsze zadanie, bo ja nie znoszę chodzić na siłownię. Ale znam już swój organizm na tyle, że wiedziałem, jaką dietę zastosować, żeby taka zmiana była możliwa do osiągnięcia w stosunkowo krótkim czasie" — przyznał.

Oprócz tego Leszek Lichota zapuścił brodę, dzięki czemu ułatwił pracę charakteryzatorom. Zespół Ewy Szwed musiał jedynie ją zagęścić i posiwieć.

"Wysiłek aktora włożony w tę przemianę był ogromny, współpraca z nim przebiegała niezwykle pomyślnie" - mówiła charakteryzatorka.

Wspomnijmy również, że książkowy "Znachor" był bardziej wychudzony, niż zaplanowali to twórcy nowej adaptacji. Uznano jednak, że byłoby to zbyt ekstremalne posunięcie. Sam aktor uważa, że obecna sylwetka czyni Antoniego Kosibę bardziej dostojnym.

"Naszym zdaniem, gdyby mój bohater był aż tak wybiedzony, to straciłby swoją dostojność i powagę" - dodał Leszek Lichota.

Więcej o: