Od 22 września wszyscy zainteresowani filmem "Zielona granica" mogą wyrobić sobie własną opinię o głośnym dziele Agnieszki Holland. Premierze kinowej produkcji towarzyszyły protesty i dość napięta atmosfera. Nagrodzona na tegorocznym festiwalu w Wenecji reżyserka przyznała, że musiała zorganizować sobie całodobową ochronę po hejcie, który na nią spadł.
Niestety na skandaliczne komentarze pod adresem Agnieszki Holland w Polsce panuje przyzwolenie z samej góry. Film w haniebnych słowach zrecenzował między innymi Andrzej Duda. Także premier Mateusz Morawiecki już po raz drugi odniósł się do "propagandowego przygotowania pod demontaż zapory z Białorusią" - jak określił film.
Podczas spotkania w Świdniku szef rządu tłumaczył: "Nasi przeciwnicy polityczni na podstawie filmu 'Zielona granica' chcą rozpętać festiwal pogardy. Chcą splugawić polski mundur. Chcą zbezcześcić honor polskiego żołnierza, funkcjonariusza. To próba powrotu do tej strasznej pedagogiki wstydu, którą dobrze pamiętacie z lat 1990-2015, kiedy dominujące media szkalowały polskie imię". Jednak ten komentarz najwyraźniej nie wyczerpał tematu.
Podczas cyklu transmisji live #kameraUpremiera, który można oglądać w mediach społecznościowych, Morawiecki ponownie zabrał głos w sprawie produkcji Agnieszki Holland. Stwierdził, że "Film robi z nas Polaków bandę ciemniaków, prymitywów, ludzi, którzy nie zasługują na jakikolwiek szacunek".
Premier odniósł się w wypowiedzi także do różnic między uchodźcami. Wyjaśnił, dlaczego Polacy chętniej pomagali Ukraińcom, gdy zaczęła się wojna. "Pani Holland chce pokazać tym filmem, że jesteśmy rasistami, że przyjęliśmy tych ludzi pod swój dach, ponieważ byli nam podobni kulturowo i tylko dlatego. Nie, my przede wszystkim rozumiemy politykę, geopolitykę. Polacy rozumieją, jaka jest waga wojny w Ukrainie i dlatego zrobiliśmy to. Z potrzeby serca, ale także kalkulacji politycznych. Polacy świetnie rozumieją, co leży w naszym interesie" - dodaje polityk cytowany przez Onet.
"Tym filmem pani Holland i Platforma Obywatelska, Tusk zasługują na najwyższe potępienie, ponieważ ten film to na dobrą sprawę apogeum pedagogiki wstydu, tego wszystkiego, co było tak haniebne i hańbiące we wszystkich działaniach mediów trzeciej RP, pseudoelit III RP" - podsumowuje Morawiecki.