Są efekty politycznej nagonki PiS-u na "Zieloną granicę". Maciej Stuhr dostaje groźby

Film "Zielona Granica" Agnieszki Holland to najczęściej poruszany temat przez polityków partii rządzącej w ostatnich tygodniach. Wypowiadają się o nim w skandalicznych słowach, a negatywne nastroje podsycają materiały Telewizji Polskiej. Można stwierdzić, że ta nagonka zaczęła teraz zbierać żniwo. Żona Macieja Stuhra opublikowała w mediach społecznościowych groźby, które aktor ostatnio zaczął otrzymywać.

Najnowsza produkcja Agnieszki Holland zaczęła budzić kontrowersje już w chwili ogłoszenia przez reżyserkę rozpoczęcia prac. Jednakże prawdziwa burza rozpętała się kilka dni przed premierą filmu na festiwalu w Wenecji, gdzie po raz pierwszy pokazano film przed publicznością. "Zielona granica" wróciła z Włoch ze Specjalną Nagrodą Jury, a obrzydliwe wypowiedzi polityków Zjednoczonej Prawicy na temat produkcji zaczęły się nasilać.

Więcej ciekawych artykułów ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Zobacz wideo "Zielona granica". Kontrowersyjna produkcja Agnieszki Holland [ZWIASTUN]

Nagonka PiS-u zbiera żniwo. Maciej Stuhr otrzymuje prywatne groźby

Film pokazuje problem kryzysu uchodźczego z punktu widzenia trzech grup społecznych – polskich aktywistów, strażników granicznych i uchodźców. W jednego z bohaterów wciela się Maciej Stuhr. Jego postać w negatywny sposób wypowiada się o politykach partii rządzącej. Niektórzy najwidoczniej postanowili sobie wziąć dosłownie słowa jego postaci, ponieważ od chwili, kiedy TVP nielegalnie wyemitowała fragment filmu z jego udział, aktor i jego rodzina znaleźli się na celowniku hejterów.

Żona aktora, Katarzyna Błażejewska-Stuhr postanowiła pokazać na Instagramie, jakie konkretnie wiadomości otrzymuje teraz znany aktor. "Kiedy ta k***a i zakała Polski ma zamiar wy*****alać? Jakby co, to z chłopakami możemy mu pomóc się "szybciej" spakować (...). Nikt wam porządnie nie wp****olił, a przydałoby się" – brzmią fragmenty SMS-ów wysłanych do Macieja Stuhra.

 

W tym momencie warto przypomnieć, że aktor i jego żona są zaangażowani w pomoc uchodźcom od początku kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej. Pod swój dach przyjęli nawet jedną kobietę. Po opisie postu można się domyślać, że znana dietetyczka uważa, że nienawiść, która spotyka teraz ją i męża to "cena" za to, że "nie są obojętni".

Unikam niepokojów i napięć, od dawna jestem na detoksie informacyjnym. Robię swoje, to co uważam za słuszne i dobre, kocham mojego męża, bo mamy wspólny system wartości. Nie umiemy milczeć i nie jesteśmy obojętni. Ma to swoją cenę. "Warto być przyzwoitym" – napisała Katarzyna Błażejewska-Stuhr, cytując na koniec profesora Władysława Bartoszewskiego.

Pocieszającym może być fakt, że pod postem pojawiło się wiele głosów wsparcia. "Przeraża mnie to, co się teraz dzieje. Pamiętajcie, że jest dużo więcej osób, które Was wspierają", "Proszę składać zawiadomienia na policję, mimo wszystko. Pozdrawiam serdecznie i ukłony dla Państwa" – czytamy w komentarzach.

Więcej o: