Oscary 2024 za około pół roku, ale właśnie poznaliśmy polskiego kandydata do tej wyjątkowej statuetki. Komisja Oscarowa PISF postanowiła zagrać ostrożną, znaną kartą, i do wyścigu o Oscara wystawia mocną kandydaturę "Chłopów" DK Welchman i Hugh Welchmana, która od kilku tygodni zachwyca widzów wyjątkowym podejściem do znanego tematu.
Od pewnego czasu mówiło się nieoficjalnie, że polski oficjalny kandydat do Oscara może być tylko jeden - i raczej nie mogła być to "Zielona granica" Agnieszki Holland. O wystawieniu obrazu do oscarowego wyścigu decydowała bowiem komisja powoływana przez dyrektora PISF Radosława Śmigulskiego, ale jej skład zaakceptował Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotr Gliński.
Komisja zdecydowała, że Polskę reprezentować będzie obraz "Chłopi" Doroty Kobieli-Welchman i Hugh Welchmana - wyjątkowy, artystyczny film, bardziej nadający się do galerii sztuki niż do kina. To dla Polski bardzo bezpieczny wybór i gwarancja oscarowej nominacji (te poznamy dopiero w styczniu). Ekipa odpowiadająca za najnowszą ekranizację "Chłopów" ma już na swoim koncie jedną nominację do Oscarów za "Twojego Vincenta" (w kategorii Najlepszy pełnometrażowy film animowany). Co prawda w 2018 roku nie udało się statuetki zdobyć, ale dopóki piłka jest w grze wszystko jest możliwe.
Wybranie własnego kandydata to jednak dopiero pierwszy krok w walce nie tyle o statuetkę, co najpierw o nominację do Oscara. Wiadomo już, że do pierwszej części tego wyścigu zgłoszono niemalże 60 filmów z całego świata. Warunki uczestnictwa w kategorii "najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy" są proste - obraz musi być produkowany lub współprodukowany przez kinematografię reprezentowanego kraju, a drugim warunkiem jest lista dialogowa - jej większość ma być w innym języku niż język angielski (nie musi być to urzędowy język państwa). Film musi też trafić na ekrany amerykańskich kin przez minimum tydzień w roku poprzedzającym Oscary.
Poprzednie lata przyzwyczaiły nas do tego, że wybrani przez PISF kandydaci raczej nie otrzymują nominacji do Oscara od Amerykańskiej Akademii Filmowej. Chlubne wyjątki: "Zimna wojna" Pawlikowskiego, "Corpus Christi" Komasy, zeszłoroczne "Io" Skolimowskiego to zaledwie trzy filmy, które przeszły do etapu nominacji w ostatnich dziesięciu latach. Największą chlubę w tej kategorii przyniosła "Ida" Pawła Pawlikowskiego, która w 2014 roku otrzymała pierwszego - i jak na razie jedynego w tej kategorii - Oscara.