Chodzi o kwestię, w której bohater odgrywany przez Stuhra nazywa Marsz Niepodległości "marszem nazistów". - Tam padają bardzo mocne słowa z ust pana Stuhra, który w słowach bardzo wulgarnych wypowiada się na temat uczestników Marszu Niepodległości, jego organizatorów – stwierdził Bąkiewicz w rozmowie z prawicowym portalem wPolityce.pl.
Więcej ciekawych artykułów ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Były organizator Marszu Niepodległości uważa również, że scena z filmu Agnieszki Holland "pokazuje, jak te elity lewicowo-liberalne zupełnie intelektualnie odjechały od rzeczywistości" i "jak się izolują od polskiego społeczeństwa".
Poza tym kandydat PiS na posła z okręgu radomskiego zapowiedział, że wraz z innymi uczestnikami Marszu Niepodległości złoży pozew przeciwko artystom "w najbliższym czasie". - Będę się powoływał na to, że pani Agnieszka Holland stworzyła paradokument, bo mówi, że ma silne dowody na to, że zaprezentowane w filmie sytuacje są prawdziwe – mówi. Wcześniej opowiadał o swoich zamiarach na portalu X (dawniej "Twitter").
Co ciekawe, Bąkiewicz zapowiedział złożenie pozwu zaledwie kilka dni po tym, jak Sąd Apelacyjny w Lublinie uznał go za kłamcę wyborczego. Poszło o stwierdzenie: "rozmawiałem z posłem [Konradem] Frysztakiem, który mówi, że polską suwerenność można sprzedać za dwie trybuny pobudowane na stadionie w Radomiu". Polityk PO nigdy tych słów nie wypowiedział i teraz Bąkiewicz musi go przeprosić.