Piotr Grabowski przyszedł na świat 30 marca 1947 roku w Gdańsku. Po ukończeniu obowiązkowej edukacji, rozpoczął naukę w szkole teatralnej w Warszawie. W międzyczasie wraz ze znajomymi założył studencki kabaret "Coś", w którym debiutował. Dyplom uzyskał w 1969 roku i rozpoczął owocną, lecz krótką współpracę z Teatrem im. Juliusza Osterwy w Lublinie.
W kolejnych latach był związany z wieloma teatrami w Polsce, w tym m.in. w Katowicach i Rzeszowie. W 1983 roku powrócił jednak do stolicy i dołączył do obsady Teatru na Targówku i Teatru Polskiego. Stworzył wiele znakomitych postaci w sztukach Sienkiewicza, Bałuckiego, Shakespeare’a, Fredry, Wyspiańskiego czy Tołstoja.
Piotr Grabowski to jeden z tych wielu, dzięki którym teatr do dziś trwa i dzięki którym trwał będzie zawsze. (...) Był człowiekiem zawsze najpoważniej traktującym swój zawód, a jednocześnie aktorem myślącym o Teatrze sercem
– pisał o nim aktor Damian Damięcki na łamach Biuletynu Informacyjnego ZASP.
Choć to teatr był jego ukochanym miejscem i największą pasją, to już od połowy lat 60. usiłował zaistnieć również na ekranie. Debiutował niewielką rolą w komedii muzycznej "Mocne uderzenie" Jerzego Passendorfera w 1966 roku. Prawdziwy przełom w jego karierze nastąpił jednak dopiero w 1981 roku, gdy Jerzy Hoffman obsadził go w roli syna karczmarza Zenka w ekranizacji kultowego dziś "Znachora" Tadeusza Dołęgi-Mostowicza.
Łącznie Piotr Grabowski zagrał w ponad stu produkcjach zarówno na małym, jak i dużym ekranie. Do najpopularniejszych należą m.in. "Dyrektorzy", "Daleko od szosy", "Noce i dnie" czy "Kariera Nikodema Dyzmy". Były to jednak głównie epizody aparatczyków i czarnych charakterów. Nie podlega wątpliwości, że w każdy, nawet najmniejszy projekt, angażował się w pełni. Raz nawet, podczas pracy na planie "Zabij mnie, glino" Jacka Bromskiego, przez przypadek został postrzelony przez Bogusława Lindę w twarz. Wówczas ani na chwilę nie stracił poczucia humoru.
Obraz nędzy i rozpaczy, spuchnięty niemożliwie. Ale humor tacie dopisywał. Powiedział: a wiesz, zmieniliśmy nazwę filmu — teraz się nazywa 'Zabij mnie, Lindo!'
– cytował "Chochlik Kulturalny" wspomnienia jego córki. Pierwszą dużą rolę otrzymał w telewizyjnym serialu "Dom", w którym wcielił się w postać Zygmunta Kuźniaka. Spełniał się również w dubbingu. Wielu może kojarzyć jego głos za sprawą postaci Myszki Miki z kultowej bajki Disneya. Być może stworzyłby znacznie więcej wybitnych kreacji, gdyby nie nagła i przedwczesna śmierć. Piotr Grabowski zmarł 1 stycznia 1998 roku w wieku niespełna 51 lat. Został pochowany na warszawskich Powązkach.