22 września 2023 roku do biblioteki Netflixa dołączył "Znachor" w reżyserii Michała Gazdy. To już trzecia ekranizacja kultowej powieści Tadeusza Dołęgi Mostowicza, z czego najpopularniejsza jest ta z 1982 roku Jerzego Hoffmana. Nowa odsłona poruszającej historii profesora Rafała Wilczura od początku zbierała pozytywne recenzje zarówno wśród widzów, jak i krytyków. Wielu zwraca uwagę na muzykę, która dopełnia obraz, nadając całości niepowtarzalny klimat. Kto odpowiada za jej realizację?
TU ZNAJDZIE SIĘ REKLAMA
O tym, że muzyka ma ogromny wpływ na odbiór filmu i emocje towarzyszące widzom podczas seansu, chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Przy "Znachorze" Netfliksa pracowało wielu wybitnych twórców, w tym m.in. uznany kompozytor Paweł Lucewicz, który na swoim koncie ma realizację soundtracków do wielu znakomitych produkcji. Do najpopularniejszych należą m.in. "Stulecie winnych", "Szadź" czy "Pod powierzchnią". Współpracował również z wieloma artystami, m.in. Margaret czy Natalią Sikorą, współtworząc ich wielkie hity.
Gdy rozpoczęto prace nad nową ekranizacją powieści Dołęgi-Mostowicza, zamysł był taki, by utwory, które w niej wybrzmią, nawiązywały do regionu, w którym rozgrywa się akcja, czyli Mazowsza. Lucewicz rozpoczął więc intensywne poszukiwania grupy, która byłaby w stanie zrealizować ten pomysł, a co więcej, będzie w stanie stworzyć niepowtarzalny klimat i ludowe brzmienie. Tym sposobem trafił na zespół SVAHY, który tworzą trzy dziewczyny: Patrycja Cywińska-Gacka, Ewa Pater i Małgorzata Żurańska-Wilkowska.
Propozycja współpracy okazała się dla artystek ogromnym wyróżnieniem i jednocześnie sporym wyzwaniem. W opublikowanym na Facebooku poście wspominały, jak wyglądały przygotowania trzech utworów, które finalnie dopełniły soundtrack nowej odsłony "Znachora".
Paweł Lucewicz pisze do nas wiadomość z propozycją współpracy przy filmie (nie podaje tytułu - projekt TOP SECRET!) Ogarnia nas euforia połączona z niedowierzaniem, bo znamy muzykę Pawła z innych filmów. Wiemy tylko, że mają być to pieśni z regionu Mazowsza. Zabieramy się do pracy, wybieramy pieśni w ścisłym kontakcie z Pawłem i reżyserem Michałem Gazdą. Wertujemy tysiące stron Oskara Kolberga, śpiewamy wieczorami, harmonizujemy, wysyłamy propozycje i mamy to
– opisywały współpracę. Pieśni, które powstały na potrzeby filmy, nawiązują do tradycyjnej, wiejskiej muzyki i utworów ludowych z rejonów malowniczych Kujaw i krainy Pałuki. Nie da się ukryć, że zespół wykonał ogrom świetnej pracy, o czym świadczą pełne zachwytu nad muzyką recenzje.
Kim jest grupa SVAHY? Nazwa pochodzi od swatek i swaszek, czyli zamężnych kobiet, które wedle tradycji brały udział w oczepinach. Zespół tworzą trzy młode artystki, które nie tylko śpiewają, ale również grają na instrumentach: Partycja Cwińska-Gacka na bębnie obręczowym, Ewa Pater na gitarze, mandolinie i suce biłgorajskiej, a Małgorzata Żurańska-Wilkowska na lirze korbowej. Na swoim koncie, póki co mają EP-kę "rozkiedyś", którą promowały singlem "O, mój wianku lawendowy", lecz nie zamierzają zwalniać tempa i zapowiadają, że to dopiero początek ich muzycznej przygody.