"Znachor" Tadeusza Dołęgi-Mostowicza to jedna z najwybitniejszych polskich powieści okresu międzywojennego, która dotychczas doczekała się trzech ekranizacji. Pierwszą stworzył Michał Waszyński w 1937 roku, z kolei drugą, najpopularniejszą, uraczył widzów Jerzy Hoffman w 1982 roku. Po czterech dekadach od premiery Netflix postanowił stawić czoła pierwowzorowi, tworząc jego kolejną odsłonę, która zadebiutowała w bibliotece platformy 27 września 2023 roku.
Historia profesora Rafała Wilczura powstała w formie scenariusza. Filmowcy nie byli jednak zainteresowani skryptem Dołęgi-Mostowicza, dlatego ostatecznie zaadaptował go na powieść, która ukazała się na rynku wydawniczym w 1937 roku. Fabuła została osadzona wówczas w latach 30. XX wieku i choć początkowo wydarzenia rozgrywają się w małomiasteczkowych okolicznościach, to później przeważająca ich część ma miejsce na wsi. Gdy książka podbiła serca czytelników, stając się bestsellerem, postanowiono zaadaptować ją również na ekrany.
Dwie pierwsze ekranizacje "Znachora", z 1937 i 1982 roku, zostały ukazane w podobnych realiach. Są spójne z powieścią i wiernie odwzorowują opisane na jej kartach czasy. Najnowsza odsłona tej historii stworzona przez Netfliksa w tej kwestii sporo się różni, poniekąd odbiega bowiem od tego zamysłu i stanowi jeden z kluczowych przedmiotów dyskusji wśród widzów i krytyków. Dlaczego?
Obraz wsi w poprzednich ekranizacjach jest spójny z okresem, w którym rozgrywają się wydarzenia. Być może dlatego, że powstawały w innych czasach, w związku z czym twórcom było dużo łatwiej wykreować adekwatne do wydarzeń okoliczności. W najnowszej ekranizacji nastąpiło jednak trochę niespójności, które, choć nie mają znaczącego wpływu na przebieg fabuły i są raczej kwestią drugorzędną, to zwracają uwagę widzów.
<<Reklama>> Ebook "Znachor. Profesor Wilczur" Tadeusza Dołęgi-Mostowicza dostępny na Publio.pl >>
Mowa np. o asfaltowych drogach, po których w niektórych scenach przemierzają konie zaprzężone w wozy czy samochody typowe dla tamtej epoki. To jednak niejedyny element, który jest przyczyną kwestionowania czasu akcji nowego "Znachora". Choć dialogi bohaterów przenoszą widza w okres dawnej, wielokulturowej Polski, to już ich mowa znacząco różni się od ówczesnej tradycyjnej gwary.