Kiedy dzieje się "Znachor"? Widz zwrócił uwagę na pewną nieścisłość

"Znachor" Michała Gazdy z Leszkiem Lichotą w roli tytułowej to obecnie najpopularniejszy film Netfliksa. Niektórzy mają na koncie już więcej niż jeden seans, pojawiają się też kolejne spostrzeżenia. Jednym z nich - dotyczącym tego, kiedy rozgrywa się akcja "Znachora" - podzielił się z nami czytelnik.

Akcja "Znachora" rozgrywa się w dwudziestoleciu międzywojennym. Twórcy filmu dość szczegółowo informują widzów, kiedy - w jednej ze scen widzimy nekrolog profesora Rafała Wilczura. Dowiadujemy się z niego, że zmarł w 1920 roku. Później na ekranie pojawia się natomiast napis "15 lat później", co oznacza, że Antoniego Kosibę poznajemy w 1935 roku.

Zobacz wideo Jeśli kochacie wersję z Bińczyckim, nie lękajcie się! Jeśli nie, też zobaczcie nowego "Znachora"

Kiedy dzieje się "Znachor"? Na płocie inna data niż na ekranie

Jeden z widzów zwrócił naszą uwagę na rozbieżność w datach. Otóż w scenie, w której Marysia po śmierci matki przyjeżdża do Radoliszek, pojawia się za nią płot z napisem "K+M+B 1936". Ponieważ takie napisy pojawiają się na Święto Trzech Króli przypadające 6 stycznia, ale nie wcześniej, oznacza to, że musi być już właśnie rok 1936.

ZnachorZnachor screen Gazeta.pl - materiały promocyjne Netflix

Warto zauważyć, że powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza ukazała się w 1937 roku i bardzo szybko doczekała się pierwszej ekranizacji. W roli Wilczura/Kosiby Michał Waszyński obsadził Kazimierza Junoszę-Stępowskiego. Po ponad 40 latach tego bohatera u Jerzego Hoffmana zagrał Jerzy Bińczycki, a po kolejnych czterech dekadach u Gazdy - Leszek Lichota.

Nowy "Znachor" na Netfliksie. Leszek Lichota: Każde pokolenie ma prawo opowiadać historię na nowo 

- Wiedzieliśmy, że naszą adaptację ludzie będą porównywać z poprzednimi, a niektórzy powiedzą nawet, że legendy się nie rusza. Ale moim zdaniem się rusza i jeszcze nieraz legenda prof. Wilczura zostanie pewnie poruszona. Uważam, że każde pokolenie ma prawo opowiadać historię na nowo. Kiedy to się dzieje zagranicą i powstają nowe wersje "Trzech muszkieterów", Sherlocka Holmesa albo "Narodzin gwiazdy", to przecież nikt nie ma nic przeciwko. Język kina zmienia się tak samo jak nasza wrażliwość, dlatego pewne opowieści trzeba aktualizować - mówi Lichota.

- "Znachorem" A.D. 2023 wskrzeszaliśmy wymarły (przynajmniej w rodzimej kinematografii) gatunek klasycznego melodramatu. To zobowiązuje - chcieliśmy zrealizować szlachetną w obrazie i potoczystą w narracji realistyczną baśń o miłości - mówi o filmie Netfliksa reżyser. - Chciałem, żeby nasz "Znachor" był doświadczeniem czysto kinowym, swoiście szerokim, epickim w inscenizacji i eleganckim stylistycznie. Jednak najważniejszym celem było przywołanie na ekran prawdziwych emocji i szczerych wzruszeń. Wiedzieliśmy, że dla powodzenia całego przedsięwzięcia to warunek sine qua non - podkreśla.

Więcej o: