"Walc z Baszirem" a granice dokumentu

Co jest filmem dokumentalnym a co już nie? Wydaje się, że wszyscy potrafimy bezbłędnie odróżnić film dokumentalny od fabularnego. W pierwszym jest prawda, w drugim zmyślenie, tu grają aktorzy, tam oglądamy zwykłych ludzi. Kiedy jednak zaczynamy zagłębiać się w szczegóły, sprawa się komplikuje. Jedną z granic między fabułą a dokumentem usunął ostatnio "Walc z Baszirem" Ariego Folmana

W filmie dokumentalnym wszystko ma być prawdziwe . Zero udawania, zero gry, bezwzględny zakaz pokazywania na ekranie scen, które ktoś wymyślił, opisał w scenariuszu i zainscenizował przed kamerą. Pracujemy nad filmem dokumentalnym tak, że przyjeżdżamy do bohatera, wciskamy REC i kręcimy. Nie powinniśmy go nawet prosić o wypowiedź do kamery. Tylko że to jedynie teoria.

Już sama obecność kamery wpływa na zachowanie ludzi. Świadomość, że są filmowani sprawia, że zaczynają ładniej mówić, w skupieniu wykonują każdy gest. Ewa Borzęcka wspominała kiedyś, jak pracując nad "Arizoną " odwiedzała wieś, w której miała kręcić film. Była tam wielokrotnie. Zawsze zastawała mieszkańców pod sklepem spożywczym z butelką taniego wina w dłoni. Kiedy przyjechała z kamerą rozpocząć zdjęcia i poszła do jednego z bohaterów filmu, ten otworzył jej drzwi odświętnie ubrany. Pojawienie się ekipy filmowej zmienia świat. Czy staje się on przez to mniej prawdziwy?

Znane z filmów dokumentalnych gadające głowy , a więc popularne wypowiedzi do kamery, są przecież klasyczną inscenizacją. Nikt na co dzień nie siada na krześle ustawionym na ładnym tle oświetlonym kilkoma wielkimi lampami i nie opowiada o sobie. Kiedy w biograficznym filmie dokumentalnym znany pisarz, reżyser, przyjaciele popularnego aktora wspominają anegdotki z przeszłości widzom nie przychodzi do głowy, by myśleć o takich scenach, jak o sztucznych i stworzonych na potrzeby filmu. A co jeśli cały film opiera się na inscenizacji? Jeśli przedstawia historię wymyśloną na jego potrzeby? W " Super Size Me " Morgan Spurlock przeprowadza na sobie niebezpieczny eksperyment . Postanawia przez miesiąc jeść tylko w fast foodach. Gdyby nie film, reżyser i jednocześnie główny bohater nie zdecydowałby się na tak niezdrową - jak się okazało po kilku dniach - dietę. Spurlock nie jadał dotąd hamburgerów non stop. Czy więc zainscenizowany przez niego eksperyment nie jest wymyśloną na potrzeby filmu fantazją? U źródeł tego dokumentu znajduje się scenariusz, bynajmniej nie taki, który napisało życie, ale taki, który stworzył człowiek.

Inną, nie budzącą teoretycznie wątpliwości kwestią, jest brak aktorów w filmach dokumentalnych . No chyba, że film jest biograficzną opowieścią o artyście. W ostatnich latach aktorzy grywają w filmach dokumentalnych dość często. Jeśli reżyser chce pokazać wydarzenia sprzed lat, a nie zarejestrowała ich kronika filmowa i nie istnieją materiały archiwalne, wyjściem jest odegranie przed kamerą pewnych scen . W świetnie przyjętym przez widzów i zbierającym nagrody na kolejnych festiwalach dokumencie telewizyjnym " Trzech kumpli " Ewy Stankiewicz i Anny Ferens tytułowe role zagrało trzech młodych aktorów. I nikt nie protestował i nikomu do głowy nie przyszło, że filmu tego nie można określić mianem dokumentalnego.

Obiektywizm to kolejne słowo-klucz , które ma pomóc w rozstrzygnięciu problemu, co jest, a co nie jest filmem dokumentalnym. W fabule ktoś stoi za filmem, jakiś producent, reżyser, autor decyduje, czy o wojnie opowie w konwencji komedii, dramatu historycznego czy horroru. Nawet jeśli scenariusz oparty jest na faktach, odpowiednie rozłożenie akcentów może uczynić kogoś bardziej lub mniej sympatycznym. W filmie dokumentalnym przedstawiamy prawdziwe wydarzenia i nie ma tu miejsca na subiektywizm. Wiele osób czytając ostatnie zdanie pomyśli zapewne: "czyżby". Czy filmy Michaela Moore'a nie są jego autorską wypowiedzią? Ile jest obiektywizmu w wizji świata wykreowanej w " Fahrenheit 9/11 " czy " Zabawach z bronią "?

Bardzo trudno jest powiedzieć jednoznacznie, gdzie kończy się film dokumentalny, a zaczyna fabuła. Wyjściem z sytuacji okazuje się użycie etykiety "dokument fabularyzowany" bądź "film fabularno-dokumentalny" . Kilka lat temu film Antoniego Krauze "Do potomnego" - opowieść o poetach z pokolenia kolumbów - startował w konkursie filmów dokumentalnych na festiwalu w Krakowie i trzy miesiące później w konkursie fabuł w Gdyni. Dokument Jacka Bławuta "Nienormalni" zdobył chyba tyle samo nagród w kategorii film dokumentalny co fabularny. Jurorzy festiwalowi nie zaprzątali sobie głowy takimi niuansami jak podziały gatunkowe.

Granicą, której film dokumentalny długo nie przekraczał, była forma . Możemy sobie wyobrazić napisanie scenariusza, zatrudnienie aktorów, inscenizacje, ale animowany film dokumentalny wydawał się zbyt odważnym pomysłem. A jednak. Do kin wchodzi właśnie " Walc z Baszirem " Ariego Folman a - animowany dokument.

 Walc z Bashirem Walc z Bashirem 

Film opowiada o koszmarze wojny i zmaganiach uczestniczących w niej żołnierzy z traumą przeżyć na froncie . Filmowa historia jest na poły autobiograficzna, na poły dokumentalna. Ari Folman brał udział w pierwszej wojnie libańskiej, podczas której armia izraelska zajęła Bejrut, gdzie doszło do masakry mieszkańców dwóch obozów dla palestyńskich uchodźców. Jednak to nie wspomnienia reżysera są treścią filmu, a opowieści innych osób, które pomagają głównemu bohaterowi przypomnieć sobie, co wydarzyło się podczas wojny i pomagają mu uporać się z traumą, jaką odcisnęła ona na młodym żołnierzu. Ari Folman zdecydował, że o wojnie i rekonstrukcji ludzkiej pamięci opowie językiem animacji.

Reżyser nagrał klasyczne wywiady, ale nie pokazał twarzy swoich rozmówców . Ich sylwetki zostały odtworzone na ekranie za pomocą rysunkowej kreski. W taki sam sposób pokazano zrekonstruowane wspomnienia głównego bohatera czy opowieści jego przyjaciół. Animacja okazała się sposobem na spięcie w stylistyczną klamrę różnych narracji.

Animowany dokument to kino ponad gatunkowymi podziałami . Ari Folman mówi, że nie interesują go klasyfikacje gatunkowe, ważne jest tylko, by robić dobre kino. Dodaje też, że wszystkie te jasno wytyczone granice pomiędzy dokumentem a filmem fabularnym są w zasadzie przestarzałe .

Agnieszka Wiśniewska

WIĘCEJ O "WALCU Z BASZIREM" :

NASZ WYWIAD Z REŻYSEREM

SOBOLEWSKI: IZRAELSKI "CZAS APOKALIPSY"

Więcej o: