Wyobrażamy sobie zdziwienie, jakie musiało się malować na twarzy Roberta Blankenheima , kiedy czytał dostarczone mu wezwanie do sądu na sprawę, w której był głównym oskarżonym. Zapewne nie przypuszczał kilka lat wcześniej, że przygotowany dla żartu fałszywy zwiastun kontynuacji hitu wszech czasów - " Titanica " - okaże się początkiem jego kłopotów. Wręcz przeciwnie, przez dłuższy czas sprawił, że Blankenheim (na wspomnianym zwiastunie autor podpisał się pseudonimem Derek Johnson) cieszył się zasłużonym uznaniem fanów jego amatorskiej produkcji. Sam pisał o nim na swojej stronie internetowej :
Jestem zachwycony tym, jak moja praca spodobała się tak wielu ludziom. Otrzymałem e-maile z każdego zakątka świata. Słyszałem, że pewna gazeta z Hong Kongu poświęciła mojemu zwiastunowi artykuł, a ja osobiście udzieliłem wywiadu pewnej firmie z Niemiec. Dodatkowo mój zwiastun można było obejrzeć na blogu VH1, w wydaniu wiadomości CNN oraz w wielu innych kanałach.
Tymczasem portale internetowe doniosły o niespodziewanym zwrocie akcji w sprawie zwiastuna "Titanic 2: Two the Surface" . Sprawą jego powstania zainteresował się sam James Cameron , który po obejrzeniu tej amatorskiej produkcji bynajmniej nie dołączył do grona fanów Blankenheima. Wręcz przeciwnie, reżyser twierdzi, że autor klipu miał dostęp do jego prywatnych notatek, w których rzekomo zapisał pomysł na kontynuację swojego hitu. Pomysł, który do złudzenia przypomina to, co możemy zobaczyć na poniższym zwiastunie:
Cameron nie kryje oburzenia i w ostrych słowach zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji:
Źle się dzieje, że w dzisiejszych czasach człowiek nie może być w stu procentach pewny swojej prywatności. Napawa mnie odrazą fakt, że prywatne notatki dostały się w ręce anonimowego internauty, który postanowił zbudować swoją sławę na moim nazwisku. Nie wiem czy może ten pan włamał się do mojego komputera i wykradł mojej pomysły, a może ktoś z mojego najbliższego otoczenia (dzieliłem się swoim pomysłem z kilkoma osobami) nienawidzi mnie na tyle, że zniżył się do przekazania owoców mojej pracy osobom trzecim. Niezależnie od okoliczności, nie mam zamiaru zostawić tego bez reakcji z mojej strony. Mam nadzieję, że sąd nakaże panu Blankenheimowi wyjawić źródło swoich informacji i ukarze go odpowiednią do jego niecnych poczynań karą.
Pierwsza rozprawa przed sądem w Los Angeles już za kilka dni. Będziemy informować Was na bieżąco o tej kuriozalnej sprawie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kilku producentów filmowych czeka na jej wynik ze swoimi pozwami. Zamierzają oskarżyć Blankenheima o bezprawne korzystanie z fragmentów ich filmów. A trzeba pamiętać, że zostało ich wykorzystanych w tym krótkim zwiastunie ponad dwadzieścia:
Quentin - quentin.blox.pl