Mają dużo do stracenia. Do protestów doszło dzień przed wizytą w Nowej Zelandii przedstawicieli wytwórni Warner Bros Pictures. Reżysera i wytwórnię zirytowały protesty nowozelandzkich związkowców domagających się lepszych warunków pracy . Wytwórnia poinformowała w ubiegłym tygodniu, że będzie szukać miejsca na plan zdjęciowy poza Nową Zelandią. Zdaniem ekonomistów, może to kosztować miejscową gospodarkę stratę nawet 1,5 mld dol.
Około 2-3 tys. osób zebrało się na demonstracji w stolicy Wellington. Podobne wiece odbyły się też w Auckland i Christchurch. Niektórzy demonstranci byli przebrani za hobbitów i inne postaci ze Śródziemia, krainy stworzonej przez pisarza J.R.R. Tolkiena. Nieśli transparenty z napisami ''Nowa Zelandia do Śródziemie'' i ''Kochamy hobbity''.
Związki zawodowe wycofały się z protestów , ale premier John Key, który ma się spotkać z filmowcami we wtorek, powiedział w poniedziałek, że jego zdaniem szanse na zawarcie porozumienia wynoszą 50 na 50.
Zobacz także: