Ten weekend fanom muzycznych festiwali upłynął nie tylko pod znakiem Open'era. W Danii odbywał się Roskilde Festival, na którym razem z Africa Express Projekt (w którym grają muzycy różnych kultur) wystąpił Damon Albarn. Ich występ trwał pięć godzin, a wokalista jeszcze nie miał dosyć. Najpierw dał to wszystkim do zrozumienia, śpiewając cover "Should I Stay or Should i Go" zespołu The Clash.
Potem, mimo tego że już powinien pożegnać się z publicznością, zachęcał ją, żeby krzyczała "więcej, więcej" i chciał kontynuować granie. Po kilku minutach dyskusji skończyło się tym, że został wyniesiony ze sceny przez jednego z ochroniarzy.
Albarn razem z Blur, jedną z najważniejszych grup alternatywnych na świecie, wydał w kwietniu pierwszy od wielu lat album z premierowym materiałem. Zespół powstał w 1988 roku, potem drogi muzyków się rozeszły (Albarn realizował się muzycznie m.in. w Gorillaz), a od 2008 roku znów grają razem. "The Magic Whip" to pierwsza studyjna płyta Blur od 2003 roku.