Mikromusic robi zrzutkę w sieci. Na teledysk. Grosiak: "Wciąż mamy marzenia jako zespół"

Zespół Mikromusic skończył nagrywanie materiału na swoją najnowszą, piątą w karierze studyjną płytę. Premiera zaplanowana jest na wrzesień, a w sieci krąży już singiel promujący krążek - "Krystyno". Jest jeden problem: formacji zabrakło pieniędzy na realizację teledysku.

Mikromusic, autorów płyt "Sennik", "Piękny koniec" czy piosenek "Dobrze jest" i "Takiego chłopaka", czytelnikom naszego serwisu specjalnie przedstawiać nie trzeba. Kapela właśnie szykuje się do premiery swojego najnowszego krążka, na którym ma się znaleźć ta piosenka i zrealizowany do niej teledysk:

 

Ale sukcesy, zainteresowanie słuchaczy i nagrywanie płyt to jedno, problemy współczesnego przemysłu muzycznego to już coś zupełnie innego. - Dostaliśmy pewną kwotę na realizację klipu, natomiast powstało wiele pomysłów i planów, jak to zrobić, a chcieliśmy zrobić to jak najlepiej, tak jak chcemy, ale na to, niestety, zabrakło nam funduszy - opowiada Natalia Grosiak, wokalistka zespołu.

Teledysk na krechę

Długo myśleli, co dalej: obciąć budżet czy zrobić to maksymalnie, na 100 procent. Wybrali opcję numer dwa. I przy okazji wpadli na kolejny pomysł - postanowili zrealizować klip "na krechę". Na krechę, czyli za pośrednictwem serwisu WspieramKulture.pl . Kwota do zebrania: 13 tys. zł.

Dorzucić się może każdy - w zamian zespół oferuje m.in. wejściówki na koncerty, płyty z autografami, a nawet, uwaga, kolację z wokalistką czy piosenkę napisaną specjalnie dla osoby, którzy postanowi dać najwięcej. Po co to wszystko? Bo jeśli klip się spodoba, oni będą mogli znowu zaistnieć, a jeśli zaistnieją, będą mogli grać dalej koncerty. Krótko mówiąc: funkcjonować.

 

Palmer chciała 100 tys. dol - dostała milion

Crowdfunding, czyli zbieranie funduszy na bieżące projekty, robi się wśród muzyków coraz bardziej powszechny. Grosiak nie ukrywa, że mimo wielu koncertów, świetnie przyjętych płyt i kilku przebojów, Mikromusic wciąż jest zespołem niszowym. - Wytwórnie i rynek muzyczny rządzą się swoimi prawami, artystom nie jest coraz łatwiej, sprzedajemy coraz mniej płyt, a serwisy streamingowe nie zasypują dziury, która po nich została. A my jako zespół wciąż mamy marzenia i rzeczy, które chcielibyśmy zrealizować - mówi.

I realizują. Tak samo, jak wielu innych wykonawców, bo zwracania się o pomoc do fanów nie jest dzisiaj niczym osobliwym. Za pomocą serwisów crowdfundingowych pieniądze na swoje projekty zbierali już m.in. Lamb, tres.b, Karolina Czarnecka i Amanda Palmer.

 

"To jest przyszłość muzyki" - ogłosiła w internetowej odezwie ta ostatnia. Potwierdzili to słuchacze, którzy w ciągu tygodnia przelali na jej konto ponad pół miliona dolarów. W sumie dzięki internetowej zrzutce udało jej się zebrać przeszło dwa razy więcej, mimo że początkowo na promocję płyty i zorganizowanie trasy koncertowej prosiła jedynie o... 100 tys. dol.

Grosiak w trumnie

Tyle, jeśli chodzi o kwestie biznesowe, z jakimi muszą się borykać artyści. A co z samym teledyskiem? Wiadomo, że zrealizowany zostanie na taśmie filmowej. Wiadomo, że zdjęcia do niego odbyły się w Puszczy Kampinoskiej. Wiadomo, że reżyserem jest Konrad Aksinowicz, a operatorem Wojtek Zieliński. Ale poza tym zespół nie chce ujawnić już nic więcej.

Grosiak: - Zdradzę tylko, że większość czasu na planie teledysku musiałam przeleżeć w trumnie... I to było niepokojące doświadczenie!

Profil projektu Mikromusic znajdziecie pod tym adresem >>

Więcej o: