"Kiedy Adele mówi 'Hello', ¶wiat s³ucha". Takiego powrotu (i rekordów!) nie by³o od dawna

- Tak siê ba³am, ¿e nikogo to nie bêdzie obchodzi³o - powiedzia³a Adele tu¿ po premierze singla "Hello" w jednym z wywiadów. Nie mog³a siê bardziej myliæ! Piosenka bije rekordy popularno¶ci. Powstaj± covery, parodie, powrotem artystki emocjonuj± siê "zwykli" ludzie i gwiazdy. Nie brakuje te¿ kontrowersji, z oskar¿eniami o plagiat w³±cznie.

"Hello" to pierwszy od trzech lat i "Skyfall" singiel Adele. Teledysk do utworu ma już ponad 220 mln wyświetleń na You Tube. To co prawda jeszcze 10 razy mniej niż osiągnięcie gwiazdy-ciekawostki z 2012 roku, bo "Gangnam Style" Koreańczyka PSY ma prawie 2,5 mld odsłon, ale i tak powrót Adele jest wydarzeniem, jakiego w świecie muzycznym nie było od dawna.

Najpierw fanów zelektryzowało zaledwie pół minuty utworu, zapowiadające premierę singla. Kiedy 22 października w sieci pojawiła się cała piosenka "Hello", promująca płytę "25" (ostatnią Adele wydała w 2011 roku), rozpoczęło się prawdziwe szaleństwo.

 

Katy Perry się wzrusza, a może zazdrości?

Cieszą się miliony fanów z różnych krajów, a wśród nich nie brakuje celebrytów. Katy Perry, żartobliwie skomentowała, jak bardzo wzrusza ją nowy przebój Adele. A może łzy na poduszce to wyraz artystycznej zazdrości? Wpis piosenkarki na Twitterze polubiło prawie 35 tysięcy fanów:

Wielbicielami Adele okazali się być także m.in. Kylie Minogue i Robbie Williams:

Chociaż od premiery "Hello" nie minęły jeszcze 2 tygodnie, trudno zliczyć covery utworu. Śpiewają początkujący artyści, którzy dzielą się swoimi wersjami w mediach społecznościowych, własne interpretacje udostępniają też bardziej lub mniej znani muzycy, m.in. Joe Jonas , gwiazda country Cam Covers i zespół The Maccabees .

Furorę robi też połączenie "Hello" Adele" i tak samo zatytułowanego przeboju, który Loinel Richie po raz pierwszy zaśpiewał w latach 80. ubiegłego wieku. Trwające zaledwie 11 sekund wideo obejrzało w serwisie YouTube blisko 5 mln internautów, w tym sam Richie. Muzyk skomentował je, parafrazując na Twitterze tekst swojego hitu. "Adele, czy to właśnie mnie szukałaś?" - napisał na Instagramie.

 

Rekordowa Adele

Co ciekawe, takie zainteresowanie budzi artystka, która sama przyznaje, że nie śpiewa dla popularności. - Ludzie myślę, że nienawidzę być sławna. To nie tak. Tak naprawdę, popularność mnie przeraża. Myślę, że jest toksyczna... Boję się jej choćby ze względu na to, co stało się z Amy [Winehouse - red.] - wyznała piosenkarka w rozmowie z magazynem "Rolling Stone", który - co oczywiste - umieścił zdjęcie Adele na najnowszej okładce.

RS x @rollingstone

Tymczasem "Hello" w jeden dzień miało już 25 mln odtworzeń za pośrednictwem kanału VEVO piosenkarki. To wynik lepszy o blisko 5 mln niż teledysk do "Bad Blood" Taylor Swift, która do tej pory cieszyła się rekordem. A to oznacza, że w pierwszej dobie średnia wyniosła 1,6 mln na godzinę, wynik lepszy od wyczekiwanego trailera nowych "Gwiezdnych wojen" - donosiły media na całym świecie. W pięć dni wideo zostało natomiast obejrzane ponad 100 mln razy - tak szybko nie udało się osiągnąć tego nikomu wcześniej.

Za kamerą teledysku do najnowszego singla Adele stanął znany reżyser kina artystycznego Xavier Dolan, który ma na koncie takie filmy jak "Zabiłem moją matkê" czy "Mama". To pierwsze muzyczne wideo w historii nakręcone kamerami IMAX, zapewniającymi rewelacyjną rozdzielczość obrazu. Zazwyczaj używa się ich podczas pracy nad wysokobudżetowymi produkcjami z mnóstwem efektów specjalnych, choćby "Interstellar" czy "Hobbit: Bitwa Pięciu Armii".

Piosenka jest już "numerem jeden" na listach przebojów w ponad 100 krajach, także w prestiżowym zestawieniu Billboard's Hot 100. Do Adele należy teraz rekord ściągnięć w Stanach Zjednoczonych - w ten sposób sprzedała ponad 1,11 mln kopii "Hello". Pobiła w ten sposób także wynik rapera występującego pod pseudonimem Flo Rida, którego "Right Round" ściągnięto w 2009 roku 636 tysięcy razy w ciągu tygodnia od premiery. Premiera albumu "25" jest zaplanowana na 20 listopada, zatem to na pewno nie koniec zachwytów i bicia kolejnych rekordów.

"Hello" to plagiat niepewnej siebie Adele?

Popularność ma swoje dobre i złe strony. Adele, która do pracy nad płytą "25" zaprosiła takie gwiazdy jak Phil Collins czy Damon Albarn z Blur, przyznała, że połowę utworów napisanych także przez znane nazwiska usunęła z albumu. Tłumaczy, że były nudne... Albarn postanowił się bronić, nazywając piosenkarkę "niepewną siebie". Teraz Adele przyznaje, że żałuje tej współpracy. Zdradziła, że nie udało im się skończyć żadnej piosenki. - Żadna nie była dobra. Żadna nie pasowała do mojej płyty - mówi artystka. - Skończyło się rozczarowaniem typu: nigdy nie marz o spotkaniu swojego idola. Smutne, bo gdy dorastałam, byłam wielką fanką Blur. Teraz żałuję wspólnie spędzonego czasu - dodaje.

- Mówi, że byłam niepewna siebie, a jestem najmniej niepewną osobą jaką znam. Pytałam go o rady dotyczące moich obaw, powrotu i jego związku z dzieckiem, ponieważ jest ojcem. Dlatego nazywa mnie niepewną siebie? - ripostuje Adele, przyznając, że wiele odrzuconych utworów dotyczyło macierzyństwa. - Napisałam mnóstwo piosenek, które nie znalazły się na płycie po prostu dlatego, że nie były wystarczająco dobre - tłumaczy.

Uwaga zwrócona na "Hello" zaowocowała także oskarżeniami o zbyt duże podobieństwo najnowszej piosenki Adele do piosenki Toma Waitsa "Martha" z 1973 roku.

 
Wiêcej o: