Najnowsza płyta Zakopower „Drugie pół” może być dla wielu słuchaczy sporym zaskoczeniem. Jeszcze większym mogą być koncerty na najnowszej trasie. Sebastian Kurpiel-Bułecka, lider zespołu Zakopower, opowiada dlaczego.
Przemysław Gulda: Wszyscy recenzenci podkreślają, że „Drugie pół” to płyta bardzo inna od waszych poprzednich albumów. Zgodzisz się z tym zdaniem?
Sebastian Kurpiel-Bułecka: Ta płyta w znacznym stopniu odbiega od tego, co do tej pory prezentował zespół Zakopower. Stało się tak dzięki współpracy z muzykami z grupy Atom String Quartet, którzy wprowadzili klasyczne dźwięki do naszego repertuaru. Dzięki nim „Drugie pół” dla wielu słuchaczy brzmi zaskakująco.
Czy to tylko jednorazowy wypad z nieco inną niż dotąd stronę czy raczej początek nowego etapu w historii grupy?
Trudno w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie, każda nasza płyta powstawała na innym etapie naszego życia. Każda była wypadkową naszych doświadczeń i przeżyć. Zobaczymy w którym punkcie będziemy za parę lat.
Skąd wziął się pomysł, żeby muzykę rodem z Podhala ożenić z klasycznym polskim popem? Skąd u ciebie miłość do tej pierwszej, wiadomo nie od dziś. Ale skąd fascynacja tą drugą?
Nigdy nie byłem fanem muzyki popowej i dalej mi do niej daleko. Muzykę góralska noszę w sercu, ponieważ wychowałem się w towarzystwie jej dźwięków. Okazuje się, ze można ją łączyć z różnymi gatunkami muzycznymi. Mieszając ją z popem, rockiem, czy też jazzem można nadać tym nurtom muzycznym absolutnie oryginalnego brzmienia.
Znów nagrywaliście w studiu z Mateuszem Pospieszalskim w roli producenta. Co takiego jest we współpracy w nim, że znów się na nią zdecydowaliście?
Z Mateuszem znamy się do lat, świetnie się rozumiemy, lubimy ze sobą pracować, poza tym jest on jednym ze zdolniejszych muzyków, kompozytorów i aranżerów jakich miałem okazję poznać. Pomimo tego, ze nagraliśmy wspólnie już cztery płyty, cały czas zaskakuje nas świeżością zarówno jeśli chodzi o kompozycje, jak i podejście do aranżacji.
Nowy pomysł na muzykę wymagał nowego pomysłu na brzmienie. Jak dochodziliście do tego, co można usłyszeć na płycie? Jak pracowaliście nad odtworzeniem brzmienia rodem z występów mistrzów polskiej estrady sprzed pół wieku?
Nie skupialiśmy się zbytnio na tym, po prostu nagraliśmy to, co czujemy. To jak brzmi ta płyta w dużym stopniu narzuciły nam kompozycje, które przygotował Mateusz i oczywiście zaangażowanie Atom String Orchestra.
Ważne miejsce w wielu kompozycjach z płyty zajmują partie chóralne. Czyj to pomysł i jak go realizowaliście?
Tradycyjne pieśni góralskie wykonywane są chóralnie, na głosy i to głównie było tu inspiracją.
Jak pojawił się pomysł zaproszenia do studia muzyków Atom String Quartet, czy raczej powiększonego składu tego zespołu, Atom String Orchestra?
Z kolegami z Atom String Quartet spotkałem się w Teatrze Wielkim w Warszawie, gramy tam we wspólnym projekcie, który nazywa się „Głosy Gór”. Podziwiam ich kunszt i wirtuozerię. To niezwykłe, ze udało im się stworzyć smyczkowy kwartet jazzowy. Tego typu kwartety są na świecie może trzy... I to o czymś świadczy!
Współpraca musiała układać się bardzo dobrze, skoro zaprosiliście tych muzyków także na swoje koncerty. Jak przygotowywaliście się wspólnie do tych kilku wyjątkowych występów?
Spotkaliśmy się w sali prób i przez kilkanaście godzin wspólnie muzykowaliśmy. Te koncerty będą znacznie odbiegać od tego, co można usłyszeć na płycie. Połączyliśmy kilka „muzycznych światów”. Będzie można usłyszeć piękne jazzowe solówki połączone z góralskim, chóralnym śpiewem czy też grającą z zacięciem rockowym sekcję Zakopower. Tak naprawdę trudno to zobrazować słowami, myślę, że po prostu warto to usłyszeć.
Czy muzycy Atom String Quartet pojawią się tylko w nowych kompozycjach czy przygotowaliście na koncerty także wspólne wersje starszych utworów?
Przygotowaliśmy wersje wybranych utworów ze wszystkich płyt zespołu Zakopower oraz wspólnie z Atom String Quartet wykonujemy kompozycje z ich albumów.
Koncerty na wiosennej trasie będziecie grali w bardzo eleganckich i dystyngowanych salach. Jak się czujecie występując w takich miejscach?
Bardzo dobrze gra nam się w takich miejscach, zresztą robimy to nie pierwszy raz.
Jak w praktyce wyglądała wspólna praca mistrzów tradycyjnego folku i instrumentalistów z klasycznym wykształceniem muzycznym? Czego się nawzajem od siebie uczyliście?
Ta praca układa się bardzo dobrze, ponieważ nas fascynuje ich muzyczny świat i vice versa, im imponuje to, co my robimy. Zarówno oni jak i my staramy się czerpać z tego samego źródła czyli polskiej kultury ludowej.
W tekstach piosenek z nowej płyty pojawia się sporo nowych tonów. Skąd ta zmiana? Kiedy powstawały teksty i co miało największy wpływ na ich tematykę i nastrój?
Teksty dopisaliśmy do kompozycji, które wcześniej otrzymaliśmy od Mateusza. Zawarte w nich są nasze przemyślenia. Opowiadamy w nich o tym, co nas w ostatnim czasie spotkało, staramy się w nich dzielić naszymi doświadczeniami z ludźmi.
„Drugie pół” to płyta niezwykła także ze względu na swoją nietypową stronę edytorską. Jej ważnym elementem jest dbałość o środowisko - wykorzystujecie karton z makulatury. Czemu tak bardzo zależało wam, żeby podkreślić ten ekologiczny aspekt?
Każdy z nas stara się w swoim otoczeniu dbać o środowisko, więc pomysł naszego grafika, by opakowanie płyty zrobić z przemielonej makulatury, trafił na bardzo podatny grunt.
Czy swego rodzaju moda na inspiracje muzyką z Podhala na polskiej scenie muzycznej wciąż trwa? Na ile pomogła wam zaistnieć na początku kariery?
Jeżeli popatrzymy na polską scenę muzyczną znajdziemy na niej kilka zespołów, które w swojej twórczości inspirują się kulturą ludową, co więcej: udaje się im odnosić sukcesy. Natomiast czy to można nazwać modą? Trudno powiedzieć. Na pewno powodem do radości jest to, że młodzi ludzie nie wstydzą się ludowości i potrafią ją w ciekawy sposób wykorzystać.
Czy nie czujecie się dziś nieco ograniczeni wciśnięciem do szufladki: góralski pop? Czy nowa płyta ma być sposobem, żeby z niej uciec?
Myślę, ze zespół Zakopower trudno jest zaszufladkować i często ludzie mają problem do jakiego nurtu nas przypisać, ale to nie jest zupełnie istotne. Ważne jest to, żeby w muzyce była prawda, aby ona o czymś ważnym opowiadała i myślę, że właśnie taka jest muzyka zespołu Zakopower. Jeżeli chcecie się Państwo osobiście o tym przekonać zapraszam na koncerty.